Pod koniec lipca media obiegła wiadomość o tym, że Demi Lovato trafiła do szpitala. Wokalistka, która otwarcie mówi o swojej walce z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków, przedawkowała, jak początkowo mówiono, heroinę podczas imprezy w swojej posiadłości. Znajomi gwiazdy, którzy bawili się z nią tego wieczoru opuścili willę jeszcze przed przyjazdem karetki. Choć podejrzewano, że to oni zdążyli jej podać Narcan - lek niwelujący działanie twardych narkotyków, okazało się, że substancję wstrzyknęli ratownicy medyczni, a nieprzytomna Demi została znaleziona przez swoją asystentkę.
Przypomnijmy: Życie Lovato uratował ochroniarz? "Asystentka ją znalazła i zaczęła krzyczeć, że Demi nie żyje"
25-latka uzależniła się od narkotyków i alkoholu w wieku 17 lat. Po wielu odwykach przez sześć lat pozostawała trzeźwa. Niestety, jakiś czas temu wróciła do nałogów, do czego przyznała się w poruszającej piosence pt. Sober. Wokalistka podziękowała niedawno na Instagramie fanom za wsparcie i modlitwy oraz zapowiedziała, że na nowo podejmie walkę o trzeźwość.
Zobacz: Demi Lovato zabrała głos po przedawkowaniu: "Nie wygrałam z uzależnieniem, ale będę walczyć"
Po dwutygodniowym pobycie w szpitalu, Demi znajduje się w Chicago pod opieką specjalisty, z którym na nowo przejdzie kilkumiesięczną terapię. Podczas, gdy artystka powoli dochodzi do siebie, na światło dzienne wychodzą kolejne szczegóły dotyczące okoliczności przedawkowania.
Podejrzanym w sprawie jest niejaki Brandon Johnson, który tragicznej nocy miał dostarczyć gwieździe groźne narkotyki. Jak donosi TMZ, Demi zaopatrywała się u niego od kwietnia. W tym czasie miał nawiązać się między nimi romans. Jak twierdzi informator, Johnson opowiadał znajomym, że jego i Demi łączy "romantyczny związek".
Do tej pory jego nazwisko nie pojawiało się w kontekście piosenkarki. Mężczyzna był jednak dobrze znany policji. W marcu został aresztowany z bronią, narkotykami i kwotą 10 tysięcy dolarów w kieszeni. Jak podaje TMZ, po przeszukaniu jego domu odkryto jeszcze więcej broni, narkotyków i amunicji. Johnson został również aresztowany w czerwcu za posiadanie kokainy.
24 lipca około czwartej nad ranem Demi miała mu wysłać SMS-a, w którym poprosiła go o przyjazd do jej domu w Hollywood Hills. Johnson przywiózł piosenkarce narkotyk zawinięty w folię aluminiową. Ustalono, że substancja, którą przedawkowała gwiazda to oksykodon, bardzo silny lek przeciwbólowy z grupy opiodiów, w dodatku zmieszany z zabójczym fentanylem. To jeden z najniebezpieczniejszych środków przeciwbólowych, silnie uzależniający, o działaniu o wiele mocniejszym od morfiny. Ten sam groźny środek był przyczyną śmierci Prince’a. Johnson oczywiście nie przyznaje się do winy i twierdzi, że nie jest dilerem.