Pod koniec sierpnia media obiegła informacja o śmierci Leszka Millera juniora, syna byłego premiera Leszka Millera. Jego ciało znalazła w sypialni na piętrze narzeczona, Katarzyna Sobkowiak. Kobieta zeznała, że poprzedniego wieczoru doszło między nimi do kłótni i noc spędzili osobno. Choć oficjalna przyczyna zgonu 48-latka nie została podana, wstępne ustalenia policji wskazują na samobójstwo. Zdaniem narzeczonej, desperacki krok Leszka był efektem jego długoletniej depresji.
Najbliżsi Millera nie mogą się otrząsnąć po jego śmierci.
Zobacz: Leszek Miller wspomina zmarłego syna: "Kochałem go nad życie. Nie mogę sobie z tym poradzić"
Leszek junior osierocił córkę Monikę, która w związku z tragedią ogłosiła przerwę od mediów społecznościowych. Po niemal dwóch tygodniach milczenia opublikowała dwa posty na InstaStory. W pierwszym podziękowała fanom za wyrazy współczucia i wsparcie.
Chciałabym bardzo podziękować tym wszystkim osobom, które pisały do mnie, aby przekazać swoje wyrazy współczucia. Dziękuję za całe wasze wsparcie i otuchę. Przeczytałam każdy komentarz i każdą wiadomość, jaką dostałam i bardzo ciężko mi w tym momencie na nie wszystkie odpisać. Aczkolwiek chciałabym wam powiedzieć, że każda taka wiadomość się dla mnie liczy i ma znaczenie. Dziękuję - napisała.
W drugim poście Monika zwróciła się do hejterów, którzy nawet w tak ciężkim dla niej czasie nie potrafią powstrzymać się od wysyłania nienawistnych wiadomości. Celebrytka ujawniła, że otrzymuje pogróżki, a nawet... jest nakłaniana do samobójstwa (!).
Co do osób, które wysyłają mi pogróżki, nawoływania do samobójstwa i śmieją się z tego, co spotkało mnie i moją rodzinę… Spokojnie, karma i selekcja się wami zajmie. Wasze słowa nie definiują drugiej osoby, lecz tylko pokazują kim sami jesteście - napisała.
W tej sytuacji Pudelkowi wypada jedynie przypomnieć, że w Internecie nikt nie jest anonimowy, a groźby karalne są ścigane z § 1. artykułu 190. Kodeksu Karnego i podlegają grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch. Podobnie jak nakłanianie do samobójstwa, które podlega karze od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
*Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 800 70 2222 całodobowego Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie. Możesz też napisać maila lub skorzystać z czatu, a listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ. *