Od kilku dni w mediach trwa gorąca dyskusja na temat filmu Kler, Wojciecha Smarzowskiego, który 28 września trafi do kin w całej Polsce. Film zrobił furorę na zakończonym niedawno 43. Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni, na którym minister Gliński pełnił funkcję przewodniczącego komitetu honorowego festiwalu, a Jacek Kurski, jako prezes TVP, był współorganizatorem.
Kler budził kontrowersje, zanim jeszcze doszło do jego realizacji. Smarzowski zapowiedział bowiem, że pokaże patologię obecną w środowisku duchownych. Słowa dotrzymał, a w zwiastunie można zobaczyć, jak trzej pijani księża intonują "religijną" pieśń: "Oto wielka tajemnica wiary: złoto i dolary".
Ku rozpaczy polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz księży i biskupów, film zapowiada się na kinowy hit tej jesieni. Po premierowym pokazie widownia zgotowała mu 11-minutowe owacje, co było w tym roku absolutnym rekordem. Nie spodobało się to prezesowi Radia Gdańsk, który przeraził się, że podpadnie kościelnym hierarchom i płaszczącym się przed nimi politykom. W efekcie... odwołał nagrodę publiczności - Złotego Klakiera, która przyznawana jest przez rozgłośnię na podstawie długości oklasków. Jego tłumaczenie było w dodatku żenujące.
W związku z zaistniałą sytuacją, uniemożliwiającą obiektywną ocenę prawidłowości przeprowadzonych pomiarów długości oklasków publiczności po poszczególnych pokazach, podjąłem decyzję o nieprzyznawaniu w tym roku Złotego Klakiera - napisał na stronie radia Dariusz Wasielewski.
Sprawa oburzyła nie tylko widzów i opinię publiczną, ale też pracowników stacji, którzy wystosowali list otwarty. 54 pracowników i współpracowników Radia Gdańsk złożyło pod nim swoje podpisy, tłumacząc, że decyzja prezesa miała charakter polityczny.
W związku z okolicznościami towarzyszącymi nieprzyznaniu nagrody Złotego Klakiera na 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, my dziennikarze i pracownicy Radia Gdańsk czujemy się w obowiązku, aby zabrać głos w tej sprawie. Odcinamy się od sposobu i momentu, w którym została podjęta ta decyzja przez Prezesa Radia Gdańsk. Tak jak Słuchacze, my również zostaliśmy postawieni przed faktem. Wytworzoną atmosferę uważamy za szkodliwą zarówno dla Radia Gdańsk, jak i naszych partnerów instytucjonalnych, a przede wszystkim dla Słuchaczy.
Formuła prezentacji filmów została zmieniona na tyle, że spowodowało to zamieszanie podczas pomiarów oklasków dla konkretnego filmu, co już w trakcie trwania festiwalu zgłaszano organizatorom. Jednak uważamy, że stało się to jedynie wygodnym pretekstem do rezygnacji z przyznania nagrody. Lakoniczne oświadczenie, opublikowane przez Prezesa Radia Gdańsk Dariusza Wasielewskiego, w swojej formie było niewystarczające i spotęgowało niepotrzebnie emocje i kontrowersje. Zwlekanie z rzetelnym wyjaśnieniem oraz publikacja oświadczenia w momencie, w którym faworytem konkursu był film "Kler" Wojciecha Smarzowskiego, także w naszej opinii miało podtekst polityczny. Bardzo nam zależy na dobrym imieniu Radia Gdańsk. Mamy nadzieję, że uda nam się odbudować zaufanie Słuchaczy, bo jest ono dla nas najważniejsze - napisali dziennikarze.
Chyba nikogo nie zdziwi, jeśli wkrótce szeregi odważnych pracowników radia nieco się przerzedzą...
