Po wyjściu na jaw głośnej afery z Harveyem Weinsteinem w roli głównej, w Hollywood rozpętało się prawdziwe piekło. Producent filmowy został oskarżony o molestowanie przez Ashley Judd, której śmiałe i szczere zeznania rozwiązały języki innych ofiar byłego przyjaciela Weroniki Rosati. Okazało się, że producent nadużywał władzy i pozycji wobec tak ogromnej ilości kobiet, że z ich traumatycznych wspomnień wykształcił się ruch #metoo. W trakcie postępowanie przeciwko Weinsteinowi okazało się, że ma on listę wykorzystanych przez siebie osób, na której znalazło się ponad 100 nazwisk.
Na początku października wpłynął kolejny donos na Harveya Weinsteina. O molestowanie seksualne i blokowanie kariery oskarżyła go polska fotomodelka, która współpracowała z producentem w 2002 roku. Dziewczyna miała wtedy 16 lat i jak wynika z jej zeznań, Weinstein miał zaprosić ją na kolację, podczas której mieli omówić jej dalszą karierę. Jednak kiedy młoda Polka znalazła się w mieszkaniu, Weinstein miał nakłaniać ją do dotykania swojego członka. Co ważne, modelka mówiła, że jest niepełnoletnia i producent miał tego świadomość.
Weinstein nie marnował czasu. Był agresywny i natarczywy. Domagał się stosunku. Próbował wywrzeć presję na polskiej modelce, obiecując jej karierę, jak Penelope Cruz czy Gwyneth Paltrow. Zdjął swoje spodnie i poprosił Polkę, by dotknęła i masowała jego penisa - czytamy na portalu Page Six.
Polka wyznała również, że przez następne 10 lat Weinstein skutecznie blokował jej karierę - przez to, że nie przystała na jego propozycję.
Adwokat Weinsteina, Benjamin Brafman, twierdzi, że zeznania polskiej modelki są "niedorzeczne".
Myślicie, że producent w końcu odpowie za to, co zrobił?