Dwa lata temu zmarł Andrzej Kopiczyński, odtwórca kultowej roli inżyniera Karwowskiego w Czterdziestolatku. Kopiczyński spoczął na Cmentarzu Powązkowskim, ale nawet w dwa lata po pogrzebie nie wybudowano mu nagrobka. Jego córka, Katarzyna Kopiczyńska tłumaczyła wówczas, że przerastają ją formalności obowiązujące na zabytkowym cmentarzu i że nie stać ją na opłacenie godziwego nagrobka. Pojawił się więc pomysł, by wystąpiła z prośbą o dofinansowanie do Ministerstwa Kultury: Gliński zapłaci za grób Kopiczyńskiego? "Córka aktora musi do nas wystąpić w tej sprawie"
Niestety, nawet w trzy lata po śmierci Kopiczyński nie ma porządnego grobu. Kwaterę obłożono kamieniami, a na miejscu wciąż wbity jest zwykły, drewniany krzyż. Katarzyna Kopiczyńska tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską, że będzie tak jeszcze długo, bo nie godzi się na otrzymanie pomocy od rządu, którego nie popiera. Co więcej, kobieta twierdzi, że tego samego chciałby jej ojciec:
Doceniam gest ze strony Ministerstwa Kultury i dziękuję za propozycję. Nie mogę i nie przyjmę pomocy ze strony rządu, którego nie akceptuję. Mój tata z całą pewnością również by sobie tego nie życzył - wyjaśnia. Nawet jeżeli to miałoby oznaczać spoczywanie pod gałązką świerkową przez lata. Zresztą tak by lubił. Był bardzo skromnym człowiekiem, kochał przyrodę, spokój, wieś i wszystko co proste i naturalne. Gdyby sam miał wybierać miejsce pochówku, raczej byłoby to gdzieś pod drzewem i kamieniem niż w grobowcu. To mój ojciec, znałam go.
Kopiczyńska powtarza, że nie stać ją na nagrobek, ale pieniędzy od rządu też nie przyjmie. Wystawi nagrobek, gdy na niego zarobi:
Gdyby było mnie stać na pomnik w takim miejscu na Powązkach, to już by był. Skromny. I taki stanie. Nie wiem kiedy. A do tego czasu nie dzieje się tam nic złego - mówi.