Od jakiegoś czasu sporo mówi się o konflikcie między braćmi Harrym i Williamem, których poróżnić miały małżonki. Choć konflikt wygląda na nieco przerysowany przez brytyjskie tabloidy, faktem jest, iż to Meghan zjednała sobie serca młodych, zakochanych w rojalsach fanów, zaś Middleton kojarzy się raczej ze stateczną i stonowaną księżną.
Na chwilę przed ogłoszeniem ciąży przez Harry'ego i jego żonę, Pałac Kensington świętował kolejny ślub, tym razem księżniczki Eugenii. Jej matka, Sarah Ferguson, przez lata uchodziła za "czarną owcę" królewskiego rodu. Po rozwodzie z Andrzejem straciła prawo do noszenia tytułu "Jej Królewskiej Wysokości", a Brytyjczycy skrytykowali ją za rozpad związku. Ferguson stała się celebrytką i dopiero po latach znów zaczęła być chętnie widywana na królewskich salonach. Pikanterii jej relacjom z Elżbietą dodawał fakt, że Sarah pozostawała w przyjaźni z Dianą.
Okazuje się, że rolę Fergusson w rodzinie doceniają Harry i Meghan, którzy - w przeciwieństwie do Williama i Kate - zaprosili ją na swój ślub. Ferguson nie ukrywa wzruszenia tym faktem:
Czułam, że jestem naprawdę szczęśliwa z powodu mojej przyjaciółki Diany. Byłam zaszczycona i wdzięczna za to, że Harry i Meghan zaprosili mnie. Kiedy ludzie wiwatowali na mój widok, chciałam płakać. To było stresujące, ale bardzo miłe z ich strony i nie wiem, jak mam im dziękować - wyznała w wywiadzie telewizyjnym.
Media już okrzyknęły Markle "nową Fergie". Namiesza jeszcze wśród rojalsów?