TVN zakończył już emisję trzeciego sezonu kupionego od Duńczyków formatu Ślub od pierwszego wejrzenia. Niestety, tym razem wyszło tak sobie. Dwie pary zdecydowały się na rozwód. Co gorsza, żony nawet nie próbowały udawać, że żałują rozstania.
Martyna po rozwodzie z Przemkiem zamieściła zdjęcie, na którym widać, jak skacze z radości, opatrzone entuzjastycznym wyznaniem: W końcu nadszedł ten dzień, na który tak długo czekałam! *Jestem wolna i szczęśliwa. *
W międzyczasie wyszło na jaw, że mieszkająca w Krakowie Agata, której eksperci dobrali Macieja Kiełbowskiego z Końskich, szuka pocieszenia w towarzystwie Jacka z pierwszej edycji. Jacek z kolei przeżył rozczarowanie, gdy odkrył, że Natalia, którą wybrali dla niego zatrudnieni przez TVN specjaliści, okazała się materialistką, zainteresowaną głównie warunkami lokalowymi.
Maciej za to udzielił wywiadu, w którym ujawnia, dlaczego mu z Agatą nie wyszło.
Rozmowy z psychologami były przyjemne, ale poza tym trzeba było wypełniać stos zbędnych ankiet - wspomina w rozmowie z dziennikarzem lokalnego portalu koneckiego tkn24. Ja uważam, że jestem idealnym kandydatem na męża, po prostu z tą moją wybranką nie wyszło z różnych względów. Gdybym trafił na inną kandydatkę, mógłbym pokazać swoje możliwości. Moje nastawienie ewolu… ewalua…. no, przeradzało się w nadzieję, że możemy z tą kandydatką zrobić coś fajnego. Ale kiedy napotkałem opór z drugiej strony, zacząłem się wycofywać. Zaraz po ślubie wyjechaliśmy na Majorkę, planuję tam wrócić, ale już bez obecności kamer.
Były momenty, kiedy sądziłem, że bez obecności kamer ten związek miałby szanse, ale potem, jak to się odbywa przez miesiąc dzień w dzień, to się przyzwyczailiśmy, żeby nie powiedzieć zżyliśmy z ekipą. Pierwszego dnia po ich wyjeździe to zaczęło mi ich brakować bardziej niż małżonki. Kontakt urwał się prawie od razu. Nie wiem, co u Agaty, obrączki nie mam.
Przy okazji Maciej zapewnia, że program jest wyreżyserowany, chociaż nie w takim zakresie, jak wszyscy podejrzewają. Jak zapewnia, producenci nie ingerują w relacje między uczestnikami, a ich wskazówki ograniczają się do kwestii technicznych.
Wydaje mi się, że telewizja kłamie. Nie jest to wszystko do końca tak - ujawnia. Owszem, tam się zgadza parę rzeczy, ale część jest przekłamanych, część jest wyciętych z kontekstu, byle pasowało do programu, albo do tego, co lektor powiedział. Zauważyłem, że jak wchodzi lektor, to potem jest wszystko do niego dopasowywane. Nie mieliśmy podpowiedzi, co mamy powiedzieć. Standardowy tekst: zachowujcie się naturalnie. Albo: wejdź do domu jeszcze raz, bo źle wszedłeś. Ja za to złotówki nie dostałem.