O Justynie Żyle zrobiło się głośno, gdy tuż po powrocie polskiej reprezentacji z Pjongczangu ogłosiła w Internecie, że Piotr porzucił ją i dzieci dla kochanki. Zapomniała tylko dodać, że rozstali się przeszło pół roku wcześniej, w czerwcu 2017 roku i skoczek od tamtej pory jest w nowym związku. Zresztą nowa partnerka czekała na niego na lotnisku.
Justyna źle zniosła rozstanie. Przez kolejne kilka miesięcy snuła oderwane od rzeczywistości wizje, że ciągle są z Piotrkiem kochającym się małżeństwem, zaś on życzliwie doradza jej w karierze, a nawet załatwia sesje w kolorowych magazynach.
Kiedy rozebrała się w Playbouy i ogłosiła, że odtąd, po latach poświęconych rodzinie i dzieciom, zacznie żyć dla siebie, stało się jasne, że prędzej czy później musi się to skończyć na parkiecie Tańca z gwiazdami. *
Jak ujawnia tygodnik Świat i Ludzie, sprawa wreszcie zaczęła nabierań rumieńców. Podobno Justyna *jest już po słowie z producentami wiosennej edycji.
To jedno z najgłośniejszych nazwisk w show biznesie - komentuje życzliwie osoba z produkcji tanecznego show. W dodatku Justyna lubi tańczyć. Powinna udźwignąć stres, jaki wiąże się z występami na żywo i rywalizacją.
W międzyczasie Żyłom udało się zakopać topór wojenny i rozwieść się bez orzekania o winie. Obecnie ich relacje wyglądają na poprawne, chociaż chyba nie aż tak, jak uważa tabloid.
Kilku rad udzieli jej może były mąż, od czternastu lat uczestniczący z ostrej rywalizacji sportowej - podpowiada optymistycznie Świat i Ludzie. Ich relacje w ostatnich tygodniach stały się bardziej serdeczne. Świeża rozwódka w nowej życiowej sytuacji radzi sobie wybornie. Planuje już drugą sesję dla "Playboya"…
Jesteście gotowi na wiosenną ofensywę medialną Justyny Żyły?