Choć Sławomir Peszko występował w biało-czerwonych barwach aż 44 (!) razy na przestrzeni ostatniej dekady, reprezentant Polski dał się zapamiętać kibicom nie z boiskowych dokonań, a z serii memów, które powstawały podczas całej jego reprezentacyjnej kariery. Wisienką na torcie internetowej popularności Sławka była najpierw rozmowa telefoniczna przeprowadzona z redaktorem serwisu weszlo.com, w której przyznał się do spożywania wódki, pogrążając jednocześnie Kamila Glika i jego żonę, sugerując, że robią to samo. Jako że w karierze Sławka wpadka goni wpadkę, wisienki zmieniały się dość często. Kolejnym wybrykiem zasługującym na potępienie był brutalny faul Sławka na piłkarzu Jagiellonii Białystok, za który został ukarany karą finansową i zawieszeniem na trzy miesiące. "Zawieszenie" potraktował jako idealną okazję do wyjazdu na wakacje, które celebrował w kąpielówkach za 1500 złotych z kieliszkiem zimnego prosecco w dłoni.
Okazuje się jednak, że zupełnie inne spojrzenie na siebie i swoje dokonania ma sam Sławomir. Peszko w rozmowie z reporterem Polsatu Sport wyznał, że zgodziłby się, aby pochodzący z tej samej miejscowości Wojciech Smarzowski nakręcił o nim film:
Chyba bym nie odmówił, bo to wielka postać, bardzo charakterystyczna. Wszyscy jego filmy dobrze znają i mieć takiego kompana ze swoich okolic to jest coś fantastycznego - powiedział.
Warto zaznaczyć, że Peszko i Smarzowski wychowywali się w podkarpackim mieście Jedlicze. Obaj grali w tym samym klubie piłkarskim Nafta Jedlicza.
Macie jakieś pomysły na tytuł filmu?
