Program Ślub od pierwszego wejrzenia budzi emocje nie tylko w trakcie emisji, ale jeszcze długo po zakończeniu. Widzowie są ciekawi, jak potoczyły się dalsze losy uczestników, który zdecydowali się na ślub z nieznajomą osobą. Najbardziej kontrowersyjną parą minionej edycji byli Martyna Końca i Przemysław Stelmach.
Dziewczyna była załamana wyborem, jakiego dokonali eksperci i od początku negatywnie nastawiła się do męża. Potem było już tylko gorzej, aż w końcu małżeństwo zakończyło się rozwodem, co przyniosło Martynie ogromną ulgę.
Wygląda na to, że Przemek do tej pory nie poradził sobie z odrzuceniem, bo ostatnio opublikował na Instagramie wpisy, w których oczerniał Martynę, zarzucając jej problemy psychiczne i kłamstwa.
Przypomnijmy: Przemek ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" czule o byłej żonie: "Jest manipulantką, zakłamaną, dwulicową intrygantką"
Martyna dotąd nie komentowała publicznie udziału w programie, ale teraz zorganizowała na Instagramie panel pytań i odpowiedzi, w którym odniosła się do kilku spraw. Przyznała np., że żałuje udziału w "eksperymencie". Nadal ma też żal do ekspertów o dobór partnera.
Zgłaszając się do tego programu, chciałam być szczęśliwa - znaleźć to, czego mi na tamten moment brakowało, a niestety wyszło inaczej. I dla mnie jest kompletną bzdurą, że to nie jest "koncert życzeń", bo jeśli chciałbym mieć kogoś, kto do mnie nie pasuje pod żadnym pozorem, tak że biorąc udział w tym programie, chajtając się z obcą sobą, mogłam mieć wymagania. Każdy z nas miał wymagania, niestety niektórych po prostu olano - żali się uczestniczka.
Martyna twierdzi też, że program został zmontowany na jej niekorzyść.
Wiele rzeczy nie zostało pokazanych, z tego co nagrywaliśmy. Co mnie najbardziej wykurzyło to lektor, który dopowiadał sobie kompletne głupoty w każdym odcinku. Np. te o wysokim brunecie, to były słowa mojej koleżanki, która powiedziała, że pasowałby do mnie wysoki brunet. Tak samo słowa o Grey’u. Mnie by ten Grey wykończył. Byłam mega zła jak to oglądałam, jak patrzyłam co specjaliści, co lektor o mnie mówił, bo nie zasłużyłam sobie na to, nie jestem taką osobą - przekonuje.
Końca odniosła się też do zarzutów o problemy psychiczne.
Nie wierzcie w to, co mówi telewizja. Człowiek z depresją na pewno nie zgłosiłby się do takiego programu, nie wytrzymałby presji i tego, że cała Polska go ogląda, nie poradziłby sobie. Nie mam problemów z głową i nie mylcie depresji z gorszym okresem w życiu - poucza Martyna.
Uczestniczka wspomina też, co pomyślała, gdy pierwszy raz zobaczyła przyszłego męża.
Szczerze, pomyślałam sobie, że to jest żart. Czekałam aż przyjdzie ten właściwy, ale nie przyszedł. Ale żeby nie było, nie mam pretensji do Przemka, bo do niego nie mogę mieć, bo to eksperci nas dobrali, a nie my sami, to oni czytali ankiety - mówi.
Martyna dodała, że do programu zgłosiła się, bo była "jego fanką". Jednocześnie uważa, że uczestnicy nowej edycji zawiodą się tak jak ona.
Oglądałam od pierwszego sezonu wszystkie odcinki. Po prostu zaufałam ekspertom, stwierdziłam, ze spróbuję czegoś nowego, jako że do tej pory trafiałam na nieodpowiednich mężczyzn. Współczuję ludziom, którzy zgłosili się do kolejnej edycji, którzy tak jak ja zaufali. Bo z większości z nas robi się po prostu jaja - oceniła Martyna.
Końca pochwaliła się też, że po rozwodzie znalazła lepszą pracę, przeprowadziła się do nowego mieszkania oraz poznała "normalnego faceta". Wyraziła też nadzieję, że może dostanie kiedyś... zaproszenie do Azja Express.
Chcielibyście zobaczyć ją jeszcze w jakimś programie?