Nie cichną głosy oburzenia po premierze filmu dokumentalnego HBO Leaving Neverland, w którym tancerz Wade Robson oraz technolog James Safechuck szczegółowo opisali historię wykorzystywania seksualnego przez Michaela Jacksona. Dokument odbił się w mediach szerokim echem i doprowadził do otwartego bojkotu twórczości muzyka: piosenki Michaela przestały puszczać rozgłośnie radiowe BBC, a nawet Radio Zet.
Zobacz: Radio Zet PRZESTAŁO PUSZCZAĆ piosenki Michaela Jacksona
Radio BBC przestało grać piosenki Michaela Jacksona! "Każdy utwór rozpatrujemy indywidualnie"
Skandal z pedofilią "króla popu" w tle okazał się idealną okazją dla siostry piosenkarza, La Toyi Jackson, na zwrócenie na siebie uwagi. W środę celebrytka pojawiła się na show Forever: The Best Show About The King of Pop, które miało być hołdem dla zmarłego w 2009 roku wokalisty. Tego dnia 62-latka wyeksponowała swoje wychudzone ciało w obcisłych spodniach z wysokim stanem, do którego dobrała cekinowe bolerko w kropki oraz długie, skórzane kozaki.
Co ciekawe, już w 1993 roku La Toya potwierdziła krążące wtedy plotki o domniemanych skłonnościach brata, opowiadając w rozmowie z MTV, że żałuje chłopców, którzy przez lata byli zostawiani przez rodziców pod "opieką" Michaela.
Zastanów się i pomyśl przez sekundę, jaki 35-letni mężczyzna weźmie małego chłopca do swojego domu na 30 dni? - wyznała La Toya. Kocham mojego brata, ale to było złe. Nie chcę, żeby te dzieciaki cierpiały. Sama jestem ofiarą i wiem, jakie to uczucie. Te dzieci będą miały traumę przez resztę życia i nie chcę, aby niewinne istoty były dotknięte w ten sposób. Kocham Michaela bardzo, ale jeszcze bardziej żałuję tych dzieci, ponieważ nie mają już życia, nie mają.