W poniedziałkowy wieczór w Teatrze Polskim w Warszawie odbyła się 21. ceremonia wręczenia Orłów - jednej z najbardziej prestiżowych polskich nagród filmowych.
Podobnie jak rok temu, Telewizja Polska nie zdecydowała się na transmisję gali. Wszystko przez kilka politycznych dowcipów wycelowanych w PiS, na które w 2017 roku pozwolił sobie Maciej Stuhr, wręczając nagrodę dla najlepszej aktorki drugoplanowej. Możliwe, że tym razem władze TVP przeraził fakt, że szansę na nagrody ma między innymi Kler Wojciecha Smarzowskiego.
Przypomnijmy: TVP nie pokaże gali Orłów przez Stuhra?
W tym roku Polska Akademia Filmowa oceniała aż 56 filmów. Wśród nich znalazły się m.in. 7 uczuć Marka Koterskiego i Kamerdyner Filipa Bajona. W gronie nominowanych nie zabrakło oczywiście Zimnej wojny Pawła Pawlikowskiego, która ma szansę na statuetkę w aż dwunastu (!) kategoriach, między innymi za najlepszy scenariusz, zdjęcia, reżyserię i główną rolę kobiecą.
W tej kategorii faworytką była oczywiście Joanna Kulig, która pokonała rywalizujące z nią o nagrodę Annę Radwan za rolę w Kamerdynerze i Gabrielę Muskałę za Fugę. Nagrodę wręczał Robert Więckiewicz*_.*_ Wygraną Kulig dedykowała swojej babci.
Joanna, która ostatnie miesiące spędziła w Stanach Zjednoczonych, pojawiła się na gali wyraźnie odmieniona. Aktorka wróciła już do formy po ciąży, a także zmieniła fryzurę. Na czerwonym dywanie pozowała ubrana w czarny garnitur i koszulę. Chętnie rozdawała autografy i uśmiechała się do fotoreporterów.
Pobyt za oceanem jej służy?
Zobacz też: Torbicka o Orłach: "Dziwi mnie, że TVP nie transmitowała gali. Na te filmy chodzą wszyscy Polacy!"