Robert Biedroń nigdy nie ukrywał, że wychował się w patologicznej rodzinie, w której na porządku dziennym były alkohol i przemoc. On sam, jak wyznał z perspektywy czasu, wybaczał ojcu bardzo wiele, z obawy, że odejdzie i zostawi rodzinę. Jak wspominał w wywiadzie dla Gali, wtedy wydawało mu się, że lepsza jest patologiczna rodzina niż niepełna.
Ojciec bił mnie, rodzeństwo i matkę wszystkim, co miał pod ręką - ujawnił Biedroń. Nie umieliśmy wyczuć, kiedy zaatakuje. Zastanawialiśmy się, w jakim jest humorze kiedy pijany wraca do domu. Odgadywanie jego nastroju stało się ważnym elementem naszego życia. Mama była pozostawiona samej sobie, bo wszyscy dookoła udawali, że nie widzą problemu. Myślę, że stając w jego obronie podczas rodzinnych awantur, czułem podświadomie, że to on jest ofiarą swojej bezsilności, że gdzieś w głębi duszy jest dobrym człowiekiem. Bałem się rozwodu rodziców i tego, że ojciec może od nas odejść.
Ojciec Roberta nigdy nie poniósł prawnych konsekwencji swojego postępowania. Za to 19 lat temu do Sądu Rejonowego w Krośnie wpłynął akt oskarżenia przeciwko Robertowi. Prokurator postawił mu zarzuty z art. 157 i art. 207 kk, czyli o znęcanie się nad mamą i bratem oraz spowodowanie uszczerbku na zdrowiu.
Proces się wtedy nie odbył, bo mama wycofała oskarżenie i sprawa została warunkowo umorzona. Nigdy nie dowiedziono winy, ani niewinności Biedronia. Pod względem formalnym jest osobą niekaraną, ale jest haczyk...
Przy warunkowym umorzeniu sędzia uznaje winę oskarżonego - wyjaśnia w rozmowie z Super Expressem karnista prof. Piotr Kruszyński.
Ciężko w tej sprawie wyciągać wnioski, bo jak przypomina tabloid, mama Roberta była zastraszona przez męża i zmuszana do krycia jego agresywnych zachowań. Teraz nie chce wracać do tamtych bolesnych wspomnień.
To był straszny czas - komentuje w tabloidzie. Mąż nie żyje od ośmiu lat. Przemoc z jego strony w naszym domu była na porządku dziennym. Nasz dom przypominał wtedy piekło, a nie normalny, kochający się dom. Robiłam wtedy, co musiałam, żeby chronić siebie, Roberta i resztę rodziny przed mężem.
Biedroń przyznaje, że odkąd ogłosił start założonej przez siebie partii Wiosna w wyborach, spodziewał się, że ta sprawa powróci. Nie przyszło mu tylko do głowy, że inicjatorem będzie osoba związana ze środowiskiem Koalicji Europejskiej.
W rozmowie z Super Expressem prosi tylko, by pozostawić w spokoju jego mamę.
Gdy zakładałem partię, wielu ostrzegało mnie, że będę musiał liczyć się z atakami, ale nie myślałem, że można posunąć się tak daleko - komentuje. Te informacje nie wypłynęły przecież przypadkowo. Wiele mogę znieść, ale nie ataki na moją mamę.
_
_