Śmierć Anny Przybylskiej to zdecydowanie jedno z najsmutniejszych wydarzeń ostatnich lat w polskim show biznesie. 5 października minie pięć lat od odejścia aktorki. Ostatnie miesiące jej życia były bardzo trudne zarówno dla jej fanów, jak i całej rodziny. Anna Przybylska zmagała się z rakiem trzustki, jednak do końca starała się spędzać z bliskimi jak najwięcej czasu, między innymi z ukochanym Jarosławem Bieniukiem oraz ich dziećmi. Do grona jej najbliższych przyjaciół należał też ks. Bernard Zieliński, duchowny z Gdańska, który mocno wspierał ją w walce z chorobą i zawsze służył jej dobrym słowem i pomocą.
Niestety wygląda na to, że teraz role się odwróciły i to on pilnie potrzebuje wsparcia i modlitwy za swoje zdrowie. Jak donoszą media ks. Bernard Zieliński w ostatnim czasie mocno podupadł na zdrowiu, a jego stan jest podobno bardzo poważny. Obecnie przyjaciel Anny Przybylskiej przebywa w Centrum Pomocowym im. Jana Pawła II Caritas Archidiecezji Gdańskiej na ul. Fromborskiej w Gdańsku Przymorzu, a jego parafia apeluje na stronie internetowej o modlitwę w jego intencji. Niestety jego stan zdrowia podobno nie poprawił się i ksiądz czuje się coraz gorzej.
Warto wspomnieć, że ks. Bernard Zieliński był nie tylko duchownym, lecz także bliskim przyjacielem Anny Przybylskiej, który mocno wspierał ją w ostatnich miesiącach życia. Ksiądz był przy aktorce wtedy, gdy potrzebowała jego wsparcia najbardziej i wytrwale modlił się o jej zwycięstwo w nierównej walce z rakiem. Swego czasu o znajomości z Anią Przybylską opowiedział w rozmowie z Faktem, któremu opowiedział o ich pierwszym spotkaniu.
Anię poznałem przez jej ojca, zdawałem z nim maturę. Po latach znowu zapukała do moich drzwi... Najpierw przyjechała z rodziną, później odwiedzała mnie sama. Najczęściej przyjeżdżała do mnie na rowerze. Dużo rozmawialiśmy o sensie życia i śmierci - wyznał ks. Zieliński w wypowiedzi dla tabloidu.
Przypomnijmy, że dziś dzieci Anny Przybylskiej, Oliwia, Jan i Szymon, są wychowywane przez jej ówczesnego partnera, piłkarza Jarosława Bieniuka. Piłkarz wielokrotnie wspominał aktorkę w swoich wypowiedziach, a nawet udekorował swój apartament w Gdańsku ku jej pamięci. W ostatnim czasie jednak jego nazwisko dużo częściej przewija się w mediach w kontekście popełnienia przestępstwa seksualnego, o które oskarża go Sylwia Sz., jego wieloletnia znajoma. On sam zdecydował się nawet na wystosowanie oświadczenia dla mediów, w którym utrzymuje, że postawione mu zarzuty są nieprawdziwe i mają na celu wyłącznie wyłudzenie od niego konkretnej sumy pieniędzy.
Życzymy duchownemu jak najszybszego powrotu do zdrowia.
