12 kwietnia do mediów przedostała się informacja o nieoczekiwanym rozwodzie Michała Wiśniewskiego i Dominiki Tajner. Wiadomość była niczym grom z jasnego nieba przede wszystkim dla samej zainteresowanej, która zupełnie nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Jeszcze kilka dni wcześniej małżonkowie udostępniali na Instagramie nagrania, w których zaprzeczyli plotkom o domniemanym romansie Dominiki.
Niestety, niedługo po tym, jak zostawił ją ukochany mąż, Dominikę czekał kolejny dramat: jej syn Maksymilian zachorował na tajemniczą chorobę, przez którą musiał zostać zamknięty na OIOM-ie w jednym z warszawskich szpitali. Jak ustalił Fakt, najgorsze nastolatek ma już za sobą: chłopcu spadła gorączka i zaczął normalnie jeść, dlatego, ku radości rodziców, przeniesiono go w weekend z OIOM-u na normalny oddział.
Jest w separatce, Dominika cały czas jest przy nim, Michał też ich odwiedza - donosi informator Faktu. Stan się ustabilizował, choć lekarze nadal szukają przyczyny utraty przytomności.
Według ustaleń tabloidu, piosenkarz odwiedził Maksa w sobotę, gdzie wspólnie z Tajner długo czuwał przy łóżku chłopca, tym samym wywołując plotki o ewentualnym powrocie do żony. Jakby tego było mało, we wtorek artysta wypuścił nową piosenkę, w której bije się w pierś i z przejęciem śpiewa, że "z nikim nie jest tak, jak z tobą". Internauci zgodnie twierdzą, że tym sposobem skruszony muzyk próbuje się zrehabilitować w oczach Dominiki i "w swoim stylu" poprosić ją o wybaczenie.
Myślicie, że coś faktycznie jest na rzeczy?
