Pojawienie się Meghan Markle na brytyjskim dworze królewskim wywróciło życie monarchii do góry nogami. Amerykańska aktorka od początku budziła kontrowersje m.in. swoim pochodzeniem i przeszłością. Oliwy do ognia sukcesywnie dolewała też rodzina Meghan, która zarzuca jej, że odkąd została księżną, odwróciła się od najbliższych i zerwała z nimi kontakt.
Komentowane są też liczne wpadki Amerykanki i jej problemy z przyswojeniem zasad etykiety. W dodatku sugeruje się, że to właśnie Meghan jest przyczyną ochłodzenia relacji Williama i Harry'ego. Ponadto do mediów nieustannie wyciekają informacje, że Markle ma bardzo trudny charakter, jest kapryśna i wymagająca do tego stopnia, że pracownicy nie są w stanie z nią wytrzymać.
Temat jest szeroko komentowany nie tylko w brytyjskich, ale i w amerykańskich mediach. W piątek na kanale CBS wyemitowano specjalny program pt. Meghan i Harry plus jeden, do którego zaproszono królewską biografkę, Angelę Levin.
Autorka biografii księcia Harry'ego ujawniła, że Meghan nie jest lubiana w kręgach towarzyskich męża. Zdaniem pisarki, znajomi czują pewne zagrożenie ze strony byłej gwiazdki serialu Suits, bo ta znana jest z tego, że bezpośrednio wyraża m.in. swoje feministyczne poglądy. Angela tłumaczy, że niektórym może nie podobać się fakt, że Meghan próbuje zburzyć panujący do tej pory ład i wyjść przed szereg. W dobrym tonie byłoby, gdyby - tak jak inne kobiety - towarzyszyła mężowi, zamiast "próbować go wyprzedzać".
Myślę, że nie jest popularna w kręgach towarzyskich, ponieważ towarzystwo uwielbia Harry'ego, a ona próbuje "skraść mu show" - tłumaczy Levin.
Na szczęście Meghan ma jeszcze przyjaciół w gronie amerykańskich celebrytów. W programie głos zabrał m.in. makijażysta Daniel Martin, który jest ponoć bliskim znajomym Meghan z czasów, gdy była aktorką. Wypowiadał się o niej w samych superlatywach i ocenił, że z pewnością będzie wspaniałą mamą. To zapewne odpowiedź na ostatnie doniesienia o tym, że Markle zamierza surowo wychowywać Archiego.
_**Znam ją dobrze i wiem, że nie zasługuje na całą tę negatywną prasę**_ - przekonywał Martin.