O Lordzie Kruszwilu pisaliśmy kilkukrotnie, przestrzegając przed kanałem Marka Kruszela zarówno oglądające go dzieciaki jak i ich rodziców. Youtuber zyskał w sieci sławę dzięki "żartobliwym" (jego zdaniem) filmikom opartym na wyśmiewaniu się z biedy. Marek w kolejnych odcinkach w przerysowany sposób prezentował kwestie takie jak "podryw na Rolexa" czy tutoriale w stylu "jak żyć prestiżowo".
Kruszwil doczekał się kilkumilionowej subskrybcji i zabrnął w swojej działalności w niebezpieczne rejony. O ile początkowe nagrania youtubera można było uznać za satyryczne i trafiające do specyficznego poczucia humoru, o tyle na późniejszym etapie Lord Kruszwil przekroczył granice przywoitości i zdrowego rozsądku.
W jednym ze swoich ostatnich odcinków twórca kanału wpadł na pomysł, by 10-latek dotykał miejsc intymnych modelek i komentował je. Jak można było przewidzieć, reakcja odbiorców była zdecydowana i w sprawie Lorda Kruszwila złożono zawiadomienie do prokuratury. 10-latek przy okazji swojego "testu"na modelkach posługiwał się wypowiedziami, które z obrzydzeniem przytaczamy. Były wśród nich słowa takie jak "Wyliż mi pałę" czy "jesteś pedałem".
Sprawa stała się poważna. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zawiadomił policję o popełnieniu przestępstwa: wykorzystywaniu nieletniego i znęcaniu się nad nim. Ponadto zreszająca internetowych twórców platforma LifeTube zrezygnowała ze współpracy z Kruszwilem, a YouTube zablokował jego konto.
Najgorszy w całej sytuacji jest fakt, iż Marek nie tylko nie rozumie, w jakiej sytuacji się znalazł, ale też... założył kolejne konto, w którym broni siebie i swoich kolegów:
Jak można nie odróżniać fikcji od rzeczywistości, ludzie? No, w "Szkole" na przykład. Załóżmy, jakiś odcinek serialu, jest chłopczyk i jest molestowany przez pedofila. W serialu, gdzie odgrywana jest rola. Czy ktoś zarzuci temu aktorowi, że molestował dziecko? - bredzą internetowi celebryci.
Youtuber najwyraźniej sam nie jest w stanie odróżnić tego, że fikcyjne sytuacje o których pisze, są tam przedstawione w negatywnym świetle, a nie "żartobliwym" jak w jego "produkcjach".
(...) Dziennikarze powinni się wstydzić, że ja dostaję przez nich po mordzie, a oni na mnie koszą siano. To jest chore, to jest chora sytuacja. Wszyscy się na te challenge zgadzali, robili to z uśmieszkiem, wiedzieli, że to będzie dla beczki.
"Beczkę" Kruszwil tłumaczy następująco:
To są żarty! Ja nie chodzę normalnie po parku i nie zaglądam dziewczynom w tyłek. Mój brat Robert też to rozumie. Czy to jest taki problem, że zrobilismy sobie malutki show i złapaliśmy dziewczynę za tyłek? To jest powód, żeby mnie wyzywać od pedofili, bić i zamykać kanał, na który pracowaliśmy dwa lata? Bez jaj.
Chłopiec, któremu kazano zachowywać się w prymitywny sposób na potrzeby "promocji" filmu, to brat twórcy kanału. To, w jaki sposób Kruszwil broni idiotycznego filmu, przekracza nawet nasze, przyzwyczajone do bezmyślności celebrytów wyobrażenia:
Mój brat zawsze się cieszył, jak nagrywaliśmy filmy. Miał parcie na sławę, dlatego był tutaj, ale on już tu chyba nie wróci. On się super cieszył, bo w szkole każdy robił sobie z nim zdjęcia, a teraz ma doła. (...) Wszyscy normalni ludzie rozumieją, że to jest żart. Trzeba odłączyć starych ludzi od internetu. Te fundacje manipulują ludźmi średniego wieku i pokazują Youtube w złym świetle.
Myślicie, że to "starym ludziom" powinien być zabrany dostęp do internetu?