Ludwik Borkowski w świadomości opinii publicznej zaistniał głównie jako przyjaciel Michała Żurawskiego, z którym wystąpił w pierwszej edycji programu Azja Express. Udało im się wygrać wyścig, choć trzeba przyznać, że w dość kiepskim stylu. Pascal Brodnicki nazwał ich nawet "największymi cwaniakami programu". Borkowski z wielką atencją wysłuchiwał życiowych mądrości Żurawskiego, który zadbał o to, aby po programie było o nich głośno.
Jak jeszcze raz spytasz o drogę kobietę, to ci przypierdolę - zapowiedział Michał. Baby są, wiadomo, do wystrzelania. Kobiety są, wiesz, do czego. Do rodzenia dzieci, stania przy garach i bycia posłusznymi.
Na szczęście Ludwik nie wziął sobie do serca poglądów przyjaciela, a udział w programie postanowił wykorzystać do wylansowania swojej osoby w mediach. Początkujący aktor i fotograf miał nadzieję na to, że jego kariera nabierze tempa.
Azja Express dała mi rozpoznawalność, ludzie wiedzą kim jestem. Wygrałem Azję Express jako przeciętny człowiek z ulicy, który ma znajomego aktora. Teraz zaczęła się droga do tego, żeby udowodnić, że Ludwik jest też aktorem, a nie tylko jest tak podpisany _-_ snuł plany na przyszłość.
**__
__**
Niestety, zderzenie z rzeczywistością okazało się dla niego dość przykre. Po wielu miesiącach zabiegania o role, w kwietniu zrezygnowany postanowił zamieszkać w Londynie, gdzie spotkała się z nim dziennikarka Dzień Dobry TVN. Ludwik opowiedział jej o tym, że w Anglii na razie jedynie szlifuje swoje umiejętności aktorskie. Ale ma już precyzyjny plan, jak zrealizować swoje marzenia.
Tutaj jest pierwszy etap kursu, który sobie zaplanowałem. Dalsze etapy są w Los Angeles. Jedyne, czego teraz potrzebuję to pieniędzy, bo tu jest strasznie drogo, więc muszę pracować - opowiadał.
Borkowski z rozbrajającą szczerością przyznał, że z pieniędzy wygranych w programie nic nie zostało.
No tak, poszły, już miesiąc po programie. Chwila moment. Poszły na długi - zdradził.
Na szczęście uparty Ludwik szybko znalazł pracę, ktora pozwala mu się utrzymać.
Skoro trzeba pracować, to wybrałem sobie taką drogę typowo aktorską. Co robią aktorzy na Zachodzie? Są kelnerami, więc ja też nim jestem - mówi.
Wytrwały przyszły gwiazdor jest pełen optymizmu i nie zamierza się poddawać.
Jak to mówił Tom Hanks, gdyby to było łatwe, to by to robili wszyscy, więc krótko mówiąc, trzeba się trochę postarać i zaprzeć w sobie, żeby coś osiągnąć - podkreśla.
Być może wiary we własne siły dodaje mu jego druga połówka? Borkowski już jakiś czas temu wyznał bowiem na swoim Instagramie, że jest zakochany.
To już druga moja podróż do kraju miętowej czekolady i herbaty z mlekiem, a Big Ben wciąż opatulony w ciemny kubraczek. Ja też w ciemnych kolorach, ale w sercu wciąż kolorowo mimo napięć i lęków związanych z nową pracą i kursem aktorskim, bo jest miłość... - napisał.