Trzeba przyznać, że przez lata kariery Annie Wendzikowskiej z powodzeniem udało się zgłębić pokrętne meandry show biznesu. Po niefortunnym występie w programie Ugotowani, gdzie dziennikarka straciła panowanie nad sobą i teatralnie wyrzuciła do śmietnika przypalone bataty, gwiazda nauczyła się trzymać nerwy na wodzy i zaczęła kreować się na spełnioną kobietę biznesu i "modną mamę", czym zjednała sobie sympatię tysięcy fanów.
Po tym, jak celebrytce i Janowi Bazylowi udało się zażegnać kryzys, miłość pary zakwitła na nowo, a 37-latka znów chętnie uzewnętrznia się w szczerych wywiadach, w których opowiada o blaskach i cieniach życia w związku.
Znana ze swojego zamiłowania do podróży dziennikarka po raz kolejny wybrała się na egzotyczne wakacje, tym razemzatrzymując się w luksusowym hotelu na malowniczych Malediwach. We wtorek Wendzikowska postanowiła zrobić niespodziankę fanom, udostępniając na Instagramie swoje odważne zdjęcie topless, pluskającej się w basenie, opatrzone podpisem "klimacik".
Fotografia spotkała się z wielkim zachwytem fanów Ani, którzy w licznych komentarzach docenili jej walory, przy okazji wyrażając zazdrość o... autora fotografii.
"Raj na ziemi! Szczęściarz z tego pana, który z panią podróżuje", "Odważne zdjęcie! Kochana, Ty powinnaś zostać modelką, a nie dziennikarką", "A są inne ujęcia tego obrazu?" - pisali.
Na ostatni z komentarzy Wendzikowska figlarnie odpowiedziała: "Nie chcę, żeby mnie Instagram zablokował".