W niedzielę amerykański show biznes zelektryzowała informacja o tym, że Scooter Braun, długoletni menedżer Justina Biebera wykupił za 300 milionów dolarów wytwórnię Big Machine Records. Nie spodobało się to m.in. Taylor Swift, która nagrała pod szyldem BMR sześć albumów. Jest to dla piosenkarki bardzo niewygodna sytuacja, bowiem menedżer Justina zyskał tym samym prawa do jej twórczości, mimo że Swift jakiś czas temu rozstała się z wytwórnią i związała z Republic Records i Universal Music Group.
Swoim niezadowoleniem piosenkarka podzieliła się w Internecie. Napisała, że jest zdruzgotana i że to najgorsze, co ją spotkało. Taylor zarzuca Braunowi, że wraz z Bieberem i Kanye Westem naśmiewał się z niej w mediach społecznościowych. Jest przekonana, że Scooter jej nienawidzi i chce podkopać jej karierę.
(...) dowiedziałam się o zakupie moich nagrań przez Scootera Brauna dopiero, gdy zostało to oficjalnie ogłoszone. Wszystko, o czym teraz myślę, to nieustanne, manipulacyjne zastraszanie mnie z jego strony przez lata. (...) Scooter pozbawił mnie pracy mojego życia (...) Moje dziedzictwo muzyczne wkrótce znajdzie się w rękach kogoś, kto próbował je zniszczyć... (...) Kiedy zostawiłam swoje dzieła w rękach Scotta, pogodziłam się z faktem, że w końcu je sprzeda. Nigdy w moich najgorszych koszmarach nie wyobrażałam sobie, że kupującym będzie Scooter. Za każdym razem, gdy Scott Borchetta słyszał, jak słowa "Scooter Braun" wychodzą z moich ust, to wtedy, gdy płakałam, albo gdy starałam się tego nie robić. Wiedział, co robi. Oboje to zrobili. Kontrolowanie kobiety, która nie chciała być z nimi związana. Na zawsze - napisała dramatycznie.
Taylor wsparły inne gwiazdy, takie jak Ariana Grande czy Katy Perry, która od niedawna znów przyjaźni się z wokalistką.
Wsparcia udzielili gwieździe także jej fani, którzy opatrywali swoje komentarze hasztagiem #WeStandWithTaylor i atakowali w nich Brauna. Po stronie przyjaciela postanowił stanąć Justin Bieber, który na Instagramie opublikował post skierowany do piosenkarki.
Cześć, Taylor. Na początku chciałbym cię przeprosić za tamten krzywdzący post na Instagramie. Wtedy myślałem, że jest on zabawny, ale patrząc wstecz, widzę, że był on niesmaczny i nie na miejscu. (...) W miarę upływu lat, nasze drogi się nie skrzyżowały. Nie przegadaliśmy naszych różnic, zranień czy frustracji. (...) Co chciałaś osiągnąć, publikując ten post? Wydaje mi się, że wzbudzić współczucie. Wiedziałaś, że robiąc to, spowodujesz, że twoi fani będą atakować Scootera. W każdym razie Scooter i ja kochamy cię.
Czuję, że jedynym sposobem rozwiązania konfliktu jest komunikacja. Nie sądzę, by przekomarzanie się w Internecie coś rozwiązało. Jestem pewien, że Scooter i ja chcielibyśmy z tobą porozmawiać i rozwiązać każdy konflikt, ból lub jakiekolwiek inne uczucia (...). Ani Scooter, ani ja nie mamy nic negatywnego do powiedzenia na twój temat. Naprawdę chcemy dla ciebie wszystkiego najlepszego. Zwykle nie odpieram takich zarzutów, ale kiedy próbujesz pokonać kogoś, kogo kocham, to przekraczasz granicę - napisał.
Wpis skomentowała żona Justina, Hailey, która nazwała męża "dżentelmenem".
Faktycznie, pokazał klasę?
Zobacz też: Justin Bieber nareszcie pochwalił się obrączką!