W momencie, gdy kariera Kamila D. wisiała na włosku, on i jego ówczesna żona, Marianna Dufek, pozostawali w separacji. W życiu zawodowym dziennikarza namieszały publikacje tygodnika Wprost, sugerujące, że mężczyzna stosował mobbing wobec pracowników, a także molestował swoje podwładne. TVN, w którym wówczas 51-latek był zatrudniony, powołał nawet specjalną komisję śledczą, wyjaśniającą sprawę. W międzyczasie pojawiły się kolejne publikacje tygodnika, sugerujące, że Kamil "lubi oglądać twardą pornografię i chodzić w szpilach". Ostatecznie dziennikarz stracił pracę, a jego żona dostrzegła w tym szansę na ratowanie małżeństwa.
PRZYPOMNIJMY: Kłopotów Kamila D. ciąg dalszy. Rozstanie, książka byłej partnerki, zawieszenie autorskiego portalu...
_**Mąż wraca z dużym kapitałem**_. Rzadko który czynny dziennikarz ma okazję wyłączyć się z życia zawodowego i obserwować scenę polityczną z dystansu - mówiła wtedy w Fakcie.
_
_
Kamil rzeczywiście wrócił do mediów z nowym projektem Silesion, a Dufek zamienił na koleżankę Mai Bohosiewicz, Julię Oleś. Małżonkowie rozwiedli się latem 2017 roku i właśnie od tamtego momentu w życiu dziennikarza zaczęło dziać się naprawdę źle. Dziś wiemy już, że nie przetrwał ani jego portal informacyjny, ani związek z młodszą o 22-lata Oleś. Dodatkowo jego była dziewczyna planuje rozliczyć się z przeszłością za pomocą książki, co może dla Kamila oznaczać jedynie kolejne problemy.
Na domiar złego, dziś po godzinie 12 Kamil D. spowodował wypadek samochodowy. Kierujący BMW X6 M miał ponad 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, a zdaniem świadków "ledwo trzymał się na nogach".
Skontaktowaliśmy się z byłą żoną dziennikarza, która jednak miała niewiele do powiedzenia w sprawie ostatnich wydarzeń z udziałem Kamila:
_**Nie, nie widziałam go od dnia rozwodu. Nie mam z nim kontaktu. Dodatkowo podczas rozwodu podpisaliśmy 5-letnią umowę, w której zobowiązaliśmy się nie wypowiadać na swój temat**_ - powiedziała Marianna Dufek w rozmowie z Pudelkiem.
O komentarz poprosiliśmy także ostatnią dziewczynę Kamila. Julia Oleś nie chciała *jednak wypowiadać się na temat wypadku spowodowanego przez jej byłego chłopaka.*
Marianna Dufek skomentowała sprawę również na swoim Instagramie:
Inaczej planowałam dzisiejszy wieczór. A stał się czasem refleksji nad trudem ucieczki od przeszłości. Można zmienić nazwisko, wygląd, wykonać kawał mentalnej pracy, a przeszłość i tak dopada. Nie będę odpowiadała na pytania - bo to nie moje życie, nie moja sprawa, a nawet podpisałam umowę, która była warunkiem mojego wyjścia z poprzedniego życia.