Od momentu ślubu z księciem Harrym Meghan Markle nie znika z nagłówków portali plotkarskich. Dziennikarze uważnie śledzą każdy jej krok, a w szczególności kolejne przypadki łamania przez nią dworskiej etykiety.
Ostatnio w mediach głośno było o zagranicznej wycieczce księżnej, która ponoć przekreśliła jej szanse na rodzinny urlop. W ubiegłą sobotę Meghan dosłownie w ostatniej chwili postanowiła wybrać się do Nowego Jorku. Wszystko po to, by podczas finału turnieju US Open wspierać swoją bliską przyjaciółkę Serenę Williams.
Wielu oburzyła decyzja księżnej o samotnej zagranicznej podróży, bo księżna ma przecież zaledwie czteromiesięczne dziecko. Podczas gdy Meghan dopingowała sławną tenisistkę, mały Archie pozostawał pod opieką niani.
Mimo że kibice Sereny są przekonani, że Markle przynosi ich idolce pecha, dla niej samej poświęcenie przyjaciółki znaczy bardzo wiele. Zaraz po przegranym meczu tenisistka udzieliła wywiadu portalowi E! Online, w którym rzecz jasna zapytano ją o obecność księżnej na trybunach.
Gwiazda podkreśliła, że bardzo docenia poświęcenie przyjaciółki, która przebyła tak długą drogę tylko po to, żeby przez kilka godzin ją dopingować.
_Jest niesamowita. Dosłownie przeleciała cały ocean na jedyne kilka godzin, żeby mnie wesprzeć, mając małe dziecko. Jest najbardziej pozytywnym i niesamowitym człowiekiem, jakiego znam. Wszyscy powinni wiedzieć, jaka jest niesamowita._
Williams, która wraz z mężem Alexem Ohanianem wychowuje dwuletnią córkę, nie była jednak pewna, czy zdecydowałaby się na tak daleką wyprawę, gdyby jej dziecko było w wieku Archiego.
_Nie wiem, czy zrobiłabym to samo, mając dziecko w takim wieku, ale ona to zrobiła. To pokazuje, jakim jest człowiekiem._
Myślicie, że po jej słowach media przestaną krytykować Meghan?