Zgodnie z szacunkami władz Polsatu, randkowe show Love Island. Wyspa miłości okazało się niekwestionowanym hitem stacji, a ich sposobem na zatrzymanie widowni przed telewizorami jest wprowadzanie do hiszpańskiej posiadłości kolejnych "wyspiarzy" poszukujących miłości.
W poniedziałek wieczorem, po pełnym emocji przeparowaniu, w luksusowej willi pojawił się pochodzący z Elbląga Piotr Tyburski. Mieszkający na co dzień w Warszawie pasjonat wszelkiej maści sportów od 6. roku życia wychowywał się w domu dziecka, gdzie - jak sam przyznał - "nauczył się życia".
Żeby wprowadzić do programu jeszcze więcej zamieszania, producenci postanowili ściągnąć na Wyspę miłości brata bliźniaka Piotra, Pawła, który już we wtorek będzie miał szansę zawalczyć o miłość, popularność i zastrzyk pieniędzy. Podobnie jak Piotrek, Paweł również pracuje jako broker finansowy, w wolnym czasie trenując boks, MMA, piłkę nożną oraz ekstremalne sporty wodne. Za swoją mocną stronę Paweł uważa… brak słabych stron. Gdyby 25-latek mógł umówić się z kimś znanym, byłaby to Jennifer Lopez, która w jego oczach uchodzi za kobietę "inteligentną i piękną, z niesamowitą charyzmą oraz fantastycznym ciałem". Jego przyszła partnerka powinna go wspierać, dawać dużo miłości i ciepła, a oprócz tego musi też być dobrym materiałem na matkę jego dzieci.
Chciałbym w życiu dać to, czego mi nie dano - deklaruje Paweł.