W trzecim odcinku szóstej edycji programu Rolnik szuka żony rolnicy mogli spędzić trochę czasu z kandydatkami, które wcześniej poznali na randkach.
Dało się odczuć, że jestem atrakcyjną partią dla tych dziewczyn - mówił pewny siebie Waldemar.
Ostatecznie z grupki kobiet, które do niego przyjechały, wybrał jedynie Grażynę i Karolinę.
Może jestem po prostu za stara - mówiła jedna z odrzuconych kandydatek.
W ramach atrakcji 46-latek zorganizował wybrankom turniej trafiania rzutkami do tarczy. Potem chwilę z nimi rozmawiał. Grażyna nie mogła zrozumieć, dlaczego Waldek nie lubi oglądać piłki nożnej. Nie podobało jej się też, że jej konkurentka odważniej odpowiadała na pytania rolnika.
Moja rywalka jest z wioski (...). Jak zaczęła temat, to kontynuowała temat, a on przytakiwał - skarżyła się.
Nie traktuję tego jako rywalizację, ona nie jest dla mnie konkurencją - przekonywała Karolina.
Gdy przyszło do wyboru kandydatki, która pojedzie z Waldkiem na gospodarstwo, mężczyzna zaskoczył obie panie, ponieważ... nie wybrał żadnej z nich. Grażyna nie kryła rozczarowania.
Zdenerwował mnie trochę, już wczoraj mógł powiedzieć, że nie zaiskrzyło. Niefajnie się zachował w stosunku do nas. To wczoraj coś było, a dzisiaj nie ma? Szkoda nerwów. Zastanawiam się, czy on w ogóle kogoś szuka. Na razie się nie postarał, żeby nam zaimponować. Wczoraj to całusy, dzisiaj tylko rączka na przywitanie i pożegnanie - narzekała.
Ostatecznie jednak Grażyna znalazła też plusy tej sytuacji: "Chciałam się pokazać w telewizji, to się pokazałam".
Plusy udziału w programie widzi też mimo wszystko sam Waldek.
Być może przez ten program ktoś usłyszy, zobaczy, że chciałbym kogoś poznać - stwierdził.
Kolejny rolnik, Adrian, wybrał aż pięć kandydatek: Halinę, Annę, Wioletę, Karolinę i Agatę, która na randce ubrudziła go czerwoną szminką. Dziewczyny miały popisać się talentem kulinarnym i przygotować naleśniki. Niektóre nie radziły sobie z obsługą elektrycznych palników. Wioleta próbowała zaimponować Adrianowi znajomością języka litewskiego. Inna kandydatka zrobiła wrażenie swoim naleśnikiem.
W smaku dobry wyszedł, nie jest zakalec - komplementował rolnik.
Niektóre panie były jednak zawiedzione podejściem Adriana.
Nawet nie zapytał, skąd jestem, czy mogłabym się do niego przenieść, czy planuję ślub kościelny czy cywilny - żaliła się jedna z nich.
Ostatecznie rolnik zaprosił na gospodarstwo Agatę i Wioletę.
Adrian zaskoczył nas swoją decyzją, że zaprosił tylko dwie dziewczyny - mówiła Agata, nie domyślając się, że na gospodarstwie pojawi się jeszcze dziewczyna, z którą rolnik utrzymywał kontakt wirtualny.
Jeżeli chodzi o Sławomira, to wybranym paniom zaproponował konkurencję skręcania karmników, w trakcie której mógł popisywać się swoimi umiejętnościami w majsterkowaniu. Podczas zadania próbował lepiej poznać niektóre kandydatki, ale inne czuły się przez niego zaniedbywane, bo "nie poświęcał im uwagi". Sławomir do końca wahał się, kogo zaprosić na gospodarstwo. "Cały czas mam dylemat, kogo wybiorę i zaproszę do domu" - przyznał. Ostatecznie zdecydował się na trzy dziewczyny.
Jakub nie miał tego problemu, bo wybrał zaledwie dwie kandydatki - Ewę, z którą rozmawiał przez Skype’a i Anię, z którą spędził miłą randkę.
Widać, że Ewa chce, żeby wyszło, stara się, zaciekawiła mnie swoją osobą, a Ania ma tą mądrość życiową - ocenił.
Dla Ani Kuba przygotował atrakcję kulinarną, jednak kandydatka nie była zadowolona, bo - jak przyznała - nie lubi gotować. Wspólne robienie sushi okazało się jednak dobrą zabawą.
Swobodnie się czuję w jego towarzystwie. Ważne dla mnie było, żeby był osobą wesołą. Uśmiecha się, więc jest dobrze - mówiła Anna.
Potem wspólnie skonsumowali to, co udało im się przygotować. Rolnik i kandydatka na jego żonę mieli też chwilę, aby szczerze porozmawiać. Rolnik zdobył się na wyznanie: "Nie używam często słowa przyjaciel, miłość, kocham cię i nie rozdaję wszystkiego na prawo i lewo" - powiedział. Ania nie wiedziała, kto jest jej konkurencją w wyścigu do serca Jakuba. Zarówno ona, jak i tajemnicza Ewa dostały od rolnika zaproszenie na gospodarstwo.
Mój dziadek zawsze mówił, że co mądry zrobił od razu, to głupi po namyśle, więc zaprosiłem obie od razu. Mam swoją faworytkę, ale nie zdradzę, która to - powiedział Jakub.
Tymczasem Seweryn miał twardy orzech do zgryzienia: "Jest trudno, ciężko, fajne dziewczyny" - przyznał. Do zabawy w "koło trudnych pytań" zaprosił kilka pań. Wśród nich Marlenę, która już na randce wpadła mu w oko. Choć obiecał, że "nie będzie jej faworyzować", nie udało mu się uniknąć okazywania jej specjalnych względów, co wywołało zazdrość pozostałych.
Seweryn faworyzuje Marlenę. Ona jest pewna swojej pozycji - mówiła jedna z nich.
Mam wrażenie, że się mnie boją, bo jestem ładna - skomentowała Marlena. Większość dziewczyn się ode mnie odsunęło, bo są zazdrosne.
Jedna z kandydatek, Joanna, przyznała, że wśród dziewczyn wybranych przez Seweryna panuje już niezdrowa rywalizacja.
_**Atmosfera jest napięta, zaczęło się obgadywanie**_ - powiedziała.
Faworyzowana Marlena stwierdziła z kolei, że Joanna "ma coś z głową".
Myślicie, że na gospodarstwie konflikt między paniami przybierze na sile?
Zobacz też: 6. edycja "Rolnik szuka żony": Rolnicy oceniają listy od kandydatek: "I CZAR PRYSŁ. Za dużo nienaturalności"
Premierowe odcinki Rolnik szuka żony możesz oglądać w każdą niedzielę za darmo w WP Pilot! Kliknij tutaj.