Kate Middleton od pewnego czasu stała się ulubienicą brytyjskich mediów. Księżna Cambridge i żona księcia Williama starannie dba o utrzymanie swojego "ludzkiego" wizerunku, dzięki któremu budzi zarówno sympatię poddanych, jak i fanów rodziny królewskiej. Nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku Meghan Markle, która znana jest z tego, że budzi w prasie spore kontrowersje.
Choć na co dzień Kate Middleton cieszy się sporą sympatią wśród Brytyjczyków, to czasem nawet jej ciężko jest uniknąć wpadek wizerunkowych. Tak jest i tym razem, a wszystko z powodu zwolnienia jej dotychczasowej asystentki. Sophie Agnew, bo o niej mowa, od lat wiernie trwała u boku księżnej Cambridge i służyła jej pomocą. Niestety niedawno kobieta straciła tę posadę.
Informacje o tym, że księżna Kate zwolniła swoją dotychczasową asystentkę, wzbudziły spore emocje. Jak donosi Daily Mail, nie chodzi nawet o sam fakt wręczenia jej wypowiedzenia, lecz moment i sposób rozwiązania z nią umowy. Okazuje się, że Sophie Agnew otrzymała tę informację... tuż po powrocie z miesiąca miodowego.
Zdaniem wielu komentatorów takie zagranie ze strony Kate Middleton było po prostu poniżej pasa. Co ważne, tabloid donosi, że powodem zwolnienia Agnew nie miały być jednak żadne prywatne animozje między księżną a asystentką. Zwolnienie kobiety wynikało z tego, że niedawno Kate i Meghan oraz ich mężowie postanowili działać oddzielnie, między innymi w ramach własnych fundacji charytatywnych.
Przez to, że rodziny zamieszkały osobno i rozdzieliły swoje fundacje charytatywne, Sophie Agnew będzie zmuszona do znalezienia sobie nowego zajęcia. Choć w tej sytuacji Kate nie miała zbyt wiele do powiedzenia, to właśnie na niej skupił się gniew tabloidów i fanów, którzy mają jej za złe to, jak została potraktowana.