Julia Wieniawa jest bez wątpienia jedną z bardziej wprawionych influencerek w naszym kraju. Na instagramowym profilu jej poczynania śledzi już ponad milion followersów, których 20-latka regularnie raczy promowaniem kolejnych "niezbędnych" do życia produktów.
Zobacz też: Wieniawa zarabia milion w rok? Reklamuje farbę do włosów, smartfony i lakier do paznokci...
Pod koniec września pod jednym z postów na profilu Julki wywiązała się dyskusja dotycząca jej wiarygodności. Fanki zarzuciły celebrytce, że co rusz reklamuje inne produkty i już sama chyba nie jest w stanie się połapać, których tak naprawdę używa regularnie.
Zobacz: Julia Wieniawa gubi się w promowaniu kolejnych kosmetyków. Internautki: "Hajs się musi zgadzać"
Niewzruszona krytyką młoda aktorka w poniedziałek pokusiła się o zdjęcie z kolejnym kosmetykiem:
Z racji tego, że jestem aktorką i w pracy ciągle mnie malują, to na co dzień chcę, aby moja skóra odpoczęła i staram się nakładać lekki makijaż. Stawiam wtedy po prostu na trwały, ale nawilżający podkład - pisze pod sesją z produktem w ręku.
Okazuje się również, że promowana przez Wieniawę marka testuje swoje kosmetyki na zwierzętach, co wytknęli jej zawiedzeni fani:
"Szkoda, że testowane na zwierzętach","Biedne zwierzaki, wszystko na sprzedaż, nawet cierpienie niewinnych istot. Tyle pracujesz, tyle kampanii robisz, masz za co żyć... Naprawdę nie możesz odmówić?", "Ogromne cierpienie, strach i śmierć w męczarniach jest warta buteleczki kosmetyku? Serio? Każdy z nas umie czytać, ma dostęp do Internetu. Wystarczy chcieć. Wstyd panienko, że jesteś twarzą marki testującej na zwierzętach. Wstyd. Grunt, że hajs się zgadza. A wystarczyłoby raz odpuścić", "Jesteś taką nowoczesną, wyzwoloną kobietą, mówisz o prawach, o naszej planecie, o akcjach charytatywnych, a wiesz, że te kosmetyki są testowane na zwierzętach?" - grzmią poruszeni niewiedzą idolki internauci.
Póki co Julia nie odniosła się do zarzutów. Myślicie, że zabierze głos?