Podczas gali Fame MMA 5 najwięcej emocji budził pojedynek Esmeraldy Godlewskiej i Ewelony. Celebrytki o wątpliwej reputacji i dorodnych karpich ustach ubliżały sobie publicznie od kilku tygodni, zapowiadając "ostrą walkę". Niestety szumnie zapowiadane wydarzenie trwało raptem 20 sekund i zakończyło się sromotną klęską Godlewskiej. Sama zainteresowana była niezbyt przygnębiona publicznym upokorzeniem i wygwizdaniem przez publiczność. Na InstaStory podzieliła się refleksją na temat emocjonującego wieczoru.
Zobacz: Fame MMA 5: Walka Esmerlady Godlewskiej z Eweloną zakończyła się NOKAUTEM w pierwszej rundzie!
Pytacie, jak się czuje po walce... Hmm zaj*biście! Lecimy właśnie na after do Sopotu, tak że, hmm, żadnych obrażeń nie poniosłam. No ale cóż, gratuluję Ewelina, mam nadzieje, że może jeszcze kiedyś zrobimy rewanż. A teraz fiesta de la noche i ch*j! - wyznała.
Wyraźnie upojona afterem patocelebrytka postanowiła podzielić się też "przesłaniem".
I takie przesłanie dla was na koniec, pamiętajcie, że ten kto nic nie robi, nigdy nie zwycięży. Ja zwyciężyłam swój strach, swoje lęki i jestem dumna. Niestety nie wygrałam, ale kto wie, być może na kolejnej gali to się uda. W każdym razie gratuluję Ewelonie i bawimy się dalej! - dodała Godlewska.
Myślicie, że jest jakaś osoba, z którą Esmeralda mogłaby dla odmiany wygrać…?