W tym tygodniu gośćmi Kuby Wojewódzkiego byli amerykański aktor Bill Pullman oraz odtwórca roli Romana Polańskiego w filmie Quentina Tarantino Pewnego razu w... Hollywood, Rafał Zawierucha.
Na wstępie samozwańczy "król TVN-u" powitał Pullmana pytaniem, jak odnajduje się w Polsce. Odtwórca jednej z głównych ról w ostatnim filmie wyprodukowanym przez Piotra Woźniaka-Staraka, Ukryta gra, przyznał, że "czuje się tu jak u siebie".
Bardzo serdecznie powitano mnie tu powitano, rok po tym, jak zrobiliśmy film - zarzekał się. Jestem uzależniony od pierogów i ogórkowej. Naprawdę mi się tu podoba. Chociaż znajomi z Polski, których poznałem na planie mówili mi zanim tu przyszedłem, że jesteś strasznym rozrabiaką.
Po krótkiej (i dość żenującej) nauce polskiego, Wojewódzki zapytał Amerykanina, jak znalazł się w naszym kraju i czemu wystąpił w filmie reżyserii Łukasza Kośmickiego.
To był przypadek - odparł Pullman. To długa historia, ale przyjechałem tu dla miłości. Inny aktor miał zagrać rolę w tym filmie, mój znajomy, jednak cztery dni przed rozpoczęciem zdjęć okazało się, że nie może. Dlatego go zastąpiłem.
_
_
W "Dniu Niepodległości" zagrałeś prezydenta - ciągnął Kuba. My też mamy u nas takiego, co świetnie gra prezydenta. A Wy? - zażartował.
Średnio rozbawiony gwiazdor parsknął udawanym śmiechem, przyznając, że "nie tak znowu dobrze". Zachęcony showman postanowił drążyć temat "polskości", oferując Pullmanowi kieliszek wódki i wypytując o jego doświadczenie z piciem napojów wyskokowych w naszym kraju.
Ceremonia picia wódki jest bardzo istotna w naszym filmie - próbował wybrnąć aktor. Zdarzyło się, że piłem z Robertem Więckiewiczem. On ma opinię "niezłego pijaka".
Grasz w filmie postać alkoholika. Jak się przygotowywałeś do tej roli? - zagaił zainteresowany Kuba.
Pomysł był taki, by nie próbować dorównać Robertowi. On jest naprawdę dobry w piciu - pogrążył Więckiewicza Pullman.
Przy okazji zawstydzony Bill przyznał, że kompletnie nie potrafi grać w szachy, chociaż w filmie wcielił się w rolę... mistrza szachowego.
Po niezręcznej wymianie zdań z Pullmanem przyszła pora na rozmowę Rafałem Zawieruchą, który ostatnim razem gościł w programie Wojewódzkiego dokładnie rok wcześniej. Na wstępie Wojewódzki wypomniał Rafałowi, że miał w ostatecznej wersji obrazu Tarantino aktor miał tylko jedną kwestię - "wypieprzaj psie".
Musisz zrobić taki background do wszystkiego, co mówisz - próbował się bronić Zawierucha. Żeby za tą kwestią stała jakaś historia. Żeby skraść scenę. Tak zostałem nauczony.
Na koniec zadowolony Zawierucha przyznał, iż zdarzało mu się, że w Stanach ludzie rozpoznawali go na ulicy.
To zabawne, bo ludzie zaczepiali mnie na ulicy i mówili "Widzieliśmy cię w tym filmie! To jesteś ty!". Czasem w Polsce podchodzą do mnie ludzie i mówią: "Nie wiedziałem, czy pan to pan". Ja im na to odpowiadam: "No nie". A oni na to: "Wiedziałem. Ale podobny!"
Podobał Wam się odcinek z udziałem Billa Pullmana i Rafała Zawieruchy?
Premierowe odcinki show Kuby Wojewódzkiego możesz oglądać w każdy wtorek za darmo w WP Pilot! Kliknij tutaj.