Gdy wydaje nam się, że granice żenady na instagramowych profilach celebrytów już dawno zostały przekroczone, zawsze znajdzie się ktoś, kto wyprowadza nas z błędu.
Nie jesteśmy specjalnie zaskoczeni, że tym razem zrobiła to Hanna Zborowska-Neves. Siostra Zosi Zborowskiej swego czasu zasłynęła relacją na Instastories, gdzie pokazywała jak... wydłubuje zaschnięty kał z buzi lalki jej córki.
_Stara, zaschnięta kupa wepchnięta do ust lalki. Zatkajcie swoim dzieciom uszy, będę to wydłubywać. Ja p**rdole..._ - emocjonowała się.
Przypomnijmy: Siostra Zofii Zborowskiej WYDŁUBUJE KAŁ z ust lalki na Instagramie: "Stara, zaschnięta kupa"
Najwyraźniej fala krytycznych komentarzy po tamtym wydarzeniu nie dała Hannie do myślenia, bo siostra Zosi kontynuuje zamieszczanie dziwnych postów i relacji. Tym razem również podzieliła się historią o fekalnym zabarwieniu.
Tata poleciał z Milą do toalety, ale niestety nie zdążyli... Mila dostała, delikatnie mówiąc, turbos*aki... Jak zdjął jej majtki, to wypłynęło kilo kupy, brudząc nogi Mili, ręce taty, podłogę... Zabrudzili też toaletę... Wywalił spodnie, majtki. Zamknięty w małym kiblu, zaczął mieć odruch wymiotny. Zapłaciłabym KAŻDĄ CENĘ, żeby go zobaczyć w akcji! - pisze rozbawiona.
Hanna zilustrowała opowieść zdjęciami swojej córki siedzącej na podłodze (sądząc po kafelkach, w toalecie). Internautom historia wydała się mniej zabawna niż Zborowskiej-Neves. W komentarzach skrytykowali ją za to, że regularnie ośmiesza swoje dzieci.
Kiedy skończysz upokarzać swoje własne dzieci w internecie? Zdajesz sobie sprawę z tego, że twoje wypociny na temat rozwolnienia twojego własnego dziecka ogląda tysiące osób? Dlaczego jej to robisz? Dlaczego się z niej publicznie naśmiewasz już nie pierwszy raz? - pytają.
Hanna wytłumaczyła, że jedyną "ewentualnie upokorzoną" osobą jest jej mąż.
Skoro ma dwie córki i do tej pory nie jest w stanie powstrzymać odruchu wymiotnego na widok kupy - wyjaśniła.
Żałosne jest twoje tłumaczenie. Trochę się pogubiłaś w roli bycia cool matką, bo to, co robisz ostatnimi czasy, jest poniżej jakiejkolwiek krytyki. (...) wystawianie intymnych kwestii (...) dziecka, jest po prostu złe i je tym, może i nieświadomie, krzywdzisz. (...) Obdzierasz te dzieci z jakiejkolwiek intymności - czytamy w komentarzach.
Zborowska-Neves broni się, że jej rodzice także opowiadali "hiperśmieszne historie z jej dzieciństwa". Twierdzi ponadto, że "zna granice".
Moich dzieci nie pokazuję nago ani obfajdanych - napisała, dodając, że ma "dystans do siebie i do świata".
To jednak nie przekonało internautów.
Chyba nie zdaje sobie pani konsekwencji z tych "zabawnych" wpisów. Nie chciałabym być pani córką, gdy koledzy ze szkoły znajdą screen mojego zdjęcia z podpisem o "wielkiej sraczce". Wystawiła pani swoje dzieci na oczy kilku tysięcy ludzi, a w internecie nic nie ginie. Upokorzenie też może odczuć dopiero po latach, gdy się zorientuje, co matka wrzucała na jej temat na social media i czym dzieliła się z obcymi ludźmi - piszą.
Jak uważacie, kogo Hanna Zborowska-Neves ośmiesza bardziej - swoje córki czy siebie?
Zobacz też: Zofia Zborowska jest w CIĄŻY? Jej siostra komentuje: "Następne zdjęcie zrobicie PO PORODZIE"