Wszelkie programy muzyczne, które niedawno się skończyły (BnG, Must be The Music i X-factor) oceniam bardzo krytycznie pod względem wypowiedzi jury. Poziom muzyczny? Dno? Nie wierzysz? Zapytaj kogoś kto ma słuch - Hołdys na pewno do takich osób należy. Więc zanim mądry człowieku napiszesz coś, żeby się schował, zastanów się, bo jestem pewien, że słuchu muzycznego niestety nie otrzymałeś w darze. X-factor to już kompletne nieporozumienie - jeśli chodzi o jury. Maja - dla niej wszyscy ładnie wyglądali i wszystkich ,,naprawdę" chciała by widzieć w finale. Kuba? Ten gość mi się przejadł - ,,brakuje mi Twojej płyty" ,,ten gość ma talent" - dla niego podobnie podobali się wszyscy. Czesław? Nie chciał się zeszmacić (sprawdź w google o co kaman zanim napiszesz), a jednak to zrobił. Jego komentarze? Chyba przemilczę, bo większości nie zrozumiałem. Po jakiemu on mówił? Zresztą - nieważne - jemu również się wszyscy podobali.
Do tego, który twierdzi, że w Polsce talentu ze świecą szukać - NIE PRAWDA! Wystarczy wybrać się jako przynajmniej obserwator na casting - a właściwie precasting i zobaczyć magię telewizji, układziki. Po tym wszystkim pozostanie ogólne zniesmaczenie, gdyż widząc tych co przeszli, człowiek się zastanawia co oni tam robili - na precastingu byli dużo lepsi. Nie chcę za bardzo opisywać specyfiki takich programów i PREcastingów. Za dużo pisania. Powiem tylko, że jestem z wykształcenia muzykiem. Mówię to tylko dlatego, że możecie być pewni, iż posiadam słuch muzyczny i znam wielu utalentowanych ludzi, którzy nie mogli się wybić. Dlaczego? Zapytajcie po części sami siebie. Dlaczego oglądaliście te durne programy (były one durne na poziomie realizacji)? Może dlatego, żeby pooglądać barwne postacie jakie to u nas żyją? Nie chcieliście chyba sluchac prawdziwej, dobrej muzyki. KOMERCHA, KOMERCHA i jeszcze raz KOMERCHA.
Irena Santor, Anna Jantar, czy też jeszcze pare innych wokalistek na świetnym poziomie muzycznym nie potrzebowały ,,kręcić dupką, pokazywać tego, czy owego, aby być zauważoną" One miały talent. Pani Irena, czy też Edyta Geppert do dnia dzisiejszego jak wyjdą na scenę - aż chce się je słuchać. One coś chcą przekazać poprzez swoją muzykę. Podobnie jest z męskim gronem: Wojciech Młynarski, Seweryn Krajewski, Wojciech Gąssowski, Piotr Szczepanik i wiele innych. Oni również nie potrzebowali uciekać się do żadnych komercyjnych taktyk. Nie będę natomiast wymieniał kto obecny na scenie takie techniki stosuje - nie jest to właściwie jego wina. Spora część widzów nie posiada słuchu muzycznego i nie potrafi ocenić umiejętności muzycznych/wokalnych danego wykonawcy. Ocenia dlatego też ,,kręcenie dupką ......" Ktoś taki, kto tego nie robi, ale znacznie lepiej śpiewa - pomijając fakt, że spora część obecnych na rynku muzycznym nie potrafi śpiewać w ogóle - oceni występ osoby niezwykle uzdolnionej jako zwyczajnie nudny.