Jak podaje Życie na gorąco, Marta Wiśniewska, matka dwojga dzieci Michała, od dwóch miesięcy czeka na zasądzone alimenty. Lider Ich Troje powinien płacić 5500 zł miesięcznie, jednak na konto Mandaryny od dłuższego czasu nie wpłynęły żadne pieniądze.
Jestem zaskoczona - mówi tabloidowi jedna ze znajomych Michała i wylicza dowody jego rozrzutności: Przed gwiazdką jeździł z dziennikarzami i pokazywał, jak pomaga domom dziecka. Później zaprosił na święta Violettę Villas i zafundował jej nocleg w hotelu Marriott [to błędna informacja - akurat na tym Michał zaoszczędził, całość kosztów wzięło na siebie kierownictwo hotelu] i suto zastawił świąteczny stół. A potem pojechał na wakacje na Wyspy Zielonego Przylądka.
Tygodnikowi udało się dowiedzieć, że Michał przez swojego kierowcę (!) przekazał Marcie około 2 tysięcy złotych i powiedział, że to jej musi wystarczyć.
Nie wiem, co mam o tym myśleć - cytuje wypowiedż Marty tygodnik. _**Ponoć znowu zagląda do kasyna**_ - mówi jedna z jej koleżanek.
Jakoś nie chce nam się wierzyć, że facet zarabiający kilka milionów złotych rocznie skąpi matce swoich dzieci 5 tysięcy miesięcznie. Bez przesady - są jednak jakieś granice absurdu. Michał może i narzeka, że "nie może sobie podymać" ciężarnej Ani, ale żeby nie dawał pieniędzy na dzieci? Trudno w to uwierzyć.
