Weronika Rosati dwa lata temu w wyniku wypadku samochodu, prowadzonego przez Piotra Adamczyka, doznała poważnego urazu nogi. Jak wyznaje w najnowszym wywiadzie, był to dla niej bardzo trudny czas.
Entuzjazm we mnie pozostał, natomiast ostatnie dwa lata, z przyczyn ode mnie niezależnych, były pewnego rodzaju zawieszeniem - wyznaje w Vivie. Przez ostatnie półtora roku musiałam przejść pięć operacji i do tej pory muszę mieć co najmniej co drugi dzień rehabilitację. Tak naprawdę moje życie przez te dwa lata nie było wypełnione karierą i zawodowymi wyzwaniami, jak bym tego oczywiście chciała, tylko wyłącznie walką o powrót do zdrowia. Nie myślałam o pracy, bo musiałam przez pierwszych dziewięć miesięcy leżeć z nogą w górze, żeby się zagoiła. Psychika siada. Ja mam na szczęście taką siłę przetrwania, więc wydaje mi się, że i tak dałam sobie radę.
Aktorka jest zdania, że jej kariera znacząco ucierpiała w wyniku wypadku. To musiało zaszkodzić jej związkowi z Adamczykiem.
Bardzo dużo rzeczy mi przepadło - wyznaje w wywiadzie. Były to role w Stanach i w Polsce. W listopadzie, dwa miesiące po wypadku, wybrano mnie do roli. Zdjęcia miały być w lutym, a był to amerykański serial z Sharon Stone. Postać, którą miałam zagrać, była tajną agentką, która ma supersprawność fizyczną i zna sztuki walki. Okazało się, że w lutym nie tylko nadal jestem w gipsie i o kulach, ale jeszcze ciągnęło się to do kwietnia.
Wtedy pomocną dłoń wyciągnęła do niej Agnieszka Holland, proponując epizod w serialu Dziecko Rosemary.
Niestety na trzy dni przed zdjęciami okazało się, że każdy krok bez kul sprawia mi nieprawdopodobny ból - wspomina aktorka. Już nie mówiąc o tym, że po tylu miesiącach w gipsie zanikły mi mięśnie. Porozmawiałam z Agnieszką, zachowała się fenomenalnie, ponieważ tak wszystko ustawiła, żebym zrobiła ewentualnie po dwa kroki. To był jedynym dzień po tych dziewięciu miesiącach, kiedy chodziłam bez kul. Wracając samolotem do Warszawy, płakałam z bólu. Nogę miałam spuchniętą jak balon.
Rosati wyznaje, że rekonwalescencja po wypadku była dla niej czasem refleksji. Zastanawiała się również nad swoją przyszłością z Piotrem Adamczykiem. Ostatecznie doszła do wniosku, że nie byłaby z nim szczęśliwa.
Mój związek tego nie przetrwał. Rozstanie miało miejsce jakiś czas temu. Uważam się za młodą dziewczynę, która cały czas jest jeszcze na drodze walki o to, żeby sobie fajnie życie poukładać - wyjaśnia w Vivie. Pod każdym względem. Wiem, że bardzo wiele dziewczyn, młodszych i starszych, to rozumie. Ta decyzja nie była podjęta pochopnie.
Myślicie, że Piotr odpowie jej swoim wywiadem?
Mógłby przy okazji pogodzić się z Magdą. Przypomnijmy: Dlaczego Adamczyk WSTYDZI SIĘ ROMANSU z Gessler? :)