Prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski kilka dni temu żalił się w wywiadzie dla Faktu, że seriale za dużo kosztują i, mimo wysokiej oglądalności, nie generują żadnych zysków.
Dawne władze TVP rozdęły do niebotycznych rozmiarów kontrakty i koszty tych seriali. Jeśli jest duża widownia, powinny być zyski. A jest strata - powiedział Kurski.
Jak ujawnia Super Express, ofiarą cięć budżetowych może paść Ojciec Mateusz. Mogłoby się wydawać, że serial o sympatycznym księdzu, rozwiązującym zagadki kryminalne, granym przez Artura Żmijewskiego, znanego z reklamy SKOK-u, idealne pasuje do linii programowej telewizji "narodowej". Jednak, jak alarmuje tabloid, co roku właśnie o tej porze producenci negocjowali umowy na kolejny sezon, a tym razem nic się nie dzieje.
Na wysłane do TVP SA w tej sprawie pismo nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi i nie odbyło się też żadne spotkanie z władzami TVP - ujawnia producent Krzysztof Grabowski. Niestety, nic oficjalnego nie wiadomo w sprawie możliwości kontynuacji serialu "Ojciec Mateusz" w roku 2017. Nie są prowadzone żadne rozmowy.
W tej sytuacji tabloid zwrócił się do TVP z prośbą o komentarz, ale, podobnie jak producenci serialu, nie doczekał się odpowiedzi.
Grożenie zdjęciem z anteny jest chyba stałym elementem twardych negocjacji prowadzonych przez Jacka Kurskiego. Udało mu się już obniżyć w ten sposób kilka "gwiazdorskich wynagrodzeń": Kurski obniża "gwiazdorskie stawki" w TVP
Do tej pory nakręcono 15 sezonów Ojca Mateusza. Serial ma stałą, pięciomilionową widownię. Odtwórca głównej roli, Artur Żmijewski, przez 8 lat pracy na planie, zarobił na czysto, według ostrożnych szacunków tabloidu, ok. 2 milionów złotych.