Michał Kwiatkowski, finalista francuskiej edycji Star Academy z 2003 roku, kilka tygodni temu zaręczył się z młodszym o 9 lat Maximem Assenzą, specjalistą od castingów do programów rozrywkowych. We wspólnym wywiadzie dla Gali obaj deklarują, że różnica wieku nie jest dla nich żadnym problemem, a nawet imponują sobie wzajemnie dojrzałością.
Poznaliśmy się w klubie - wspomina Michał. Zobaczyłem ten piękny uśmiech, spojrzenie i… wiedziałem, że muszę go mieć. Zrobiłem coś, na co nigdy wcześniej bym się nie zdobył. Po prostu podszedłem do Maxima i powiedziałem, że mi się podoba. Byłem z siebie dumny, bo w czasach internetu oraz aplikacji randkowych niewielu osób stać na taki gest. Dzięki Maximowi, o dziwo, wyciszyłem się. Mówię o dziwo:, bo w końcu jestem od niego 9 lat starszy. A w niektórych sytuacjach mam wrażenie, że to on uczy mnie, jak być dorosłym. Do tej pory żyłem chwilą. Wyszalałem się, to już zamknięty etap. Teraz potrzebuję stabilizacji, którą zapewnia mi związek z Maximem. Jesteśmy szczęśliwi, po prostu. Lubimy naszą codzienność. Być razem, planować przyszłość, tańczyć, podróżować, spotykać się z najbliższymi, gotować.
Mamy wspólny budżet, ale sprawami domowymi zajmuję się ja. Chcę mieć pewność, że wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Ludzie, którzy są w związkach, po pewnym czasie zaczynają się do siebie naturalnie dopasowywać. To ja zdobyłem się na odwagę i oświadczyłem się Maximowi. Nawet nie wiesz, ile kosztowało mnie pytanie: „Wyjdziesz za mnie?”. Zaręczyny przygotowywałem od kilku tygodni. Pomagali mi w tym przyjaciele i rodzina. Wspólnie wybraliśmy pierścionek dla Maxima.
24-letni narzeczony Michała też zapewnia, że czuje się już gotowy na tak poważne zobowiązanie jak małżeństwo.
Wciąż chodzimy na imprezy, sami lub z przyjaciółmi, ale często też mamy ochotę spędzić wieczór tylko we dwoje - w dobrej restauracji lub leżąc pod kocem w domu i oglądając film - tłumaczy w wywiadzie. Ja opiekuję się naszym psem, Weefym, bo Michał często podróżuje. Po powrocie stara mi się odwdzięczyć i na przykład przez tydzień robi pranie.
Narzeczeni postanowili, że ślub odbędzie się w Paryżu, natomiast przyjęcie weselne najchętniej gdzieś poza miastem. Maxim proponuje swoje rodzinne Chantilly, ale Michał nie wydaje się przekonany.
Na razie jesteśmy na etapie wstępnych przygotowań. Mamy już jednak zarysowaną wizję uroczystości - ujawnia Kwiatkowski. Część oficjalna odbędzie się w ratuszu w XI dzielnicy Paryża, niedaleko Bastylii, gdzie mieszkamy. Wciąż nie wiemy natomiast, jak będzie wyglądało nasze wesele. Najbardziej chcielibyśmy zorganizować je w jakimś pałacyku w lesie.