O majątku Marcina Gortata krążą w Polsce legendy. Większość z nich nie jest pozbawiona podstaw. Rzeczywiście, Marcin do końca swojego kontraktu z Washington Wizards zarobi 60 milionów dolarów. Pieniądze inwestuje głównie w nieruchomości, konie wyścigowe, samochody i restauracje. Ma już jedną w Orlando, wysoko ocenioną przez miejscowych recenzentów kulinarnych, a teraz przymierza się do otwarcia filii w Warszawie lub Łodzi.
W rozmowie z magazynem Party koszykarz wyjaśnia, że nie zamierza wstydzić się swojego bogactwa, bo ciężko na nie zapracował.
Od 15 lat zasuwam. Kiedy moi znajomi bawili się i korzystali z życia, imprezowali i podrywali dziewczyny, ja pociłem się na sali gimnastycznej. Zrezygnowałem z tego, co jest najfajniejsze w okresie dojrzewania, bo chciałem coś osiągnąć - wspomina w wywiadzie. Nadal szanuję pieniądze, staram się je mądrze inwestować. Mamy zajęcia z tego, jak kierować swoim życiem zawodowym po zakończeniu kariery, jak się ubierać i wysławiać, co mówić na konferencjach, a nawet, co brzmi zabawnie, jak uprawiać bezpieczny seks i jak unikać kobiet - łowczyń posagów. Jak się zarabia kilkanaście milionów rocznie to trudno uwierzyć, że dziewczyna, która chce się z tobą spotkać, jest zainteresowana tobą, a nie twoją kartą kredytową. Każdy z moich kumpli z drużyny ma takie obawy. Jesteśmy ostrożni, bo jest mnóstwo dziewczyn, które się nami interesują dla naszych pieniędzy. Tu pieniądz czyni cuda i gdybym słuchał tego, co mówią inni, to powinienem uwierzyć, że jestem niezłym ciachem. Ale przykro mi, jestem tylko koszykarzem.
Gortat zapewnia, że ma całkiem przyziemne marzenia, takie jak żona, która pokocha jego osobowość, a nie pieniądze i szczęśliwą rodzinę. Zaś luksus, którym się otacza, to tylko obowiązek służbowy.
Bycie koszykarzem NBA do czegoś zobowiązuje. Właścicielem mojego klubu jest bardzo bogaty człowiek, który od swoich zawodników wymaga nie tylko skuteczności - wyjaśnia w wywiadzie. My reprezentujemy NBA, to marka luksusowa, dlatego nie mogę przyjechać na mecz starym autem, nawet gdybym się do nieho zmieścił. Potrzebuję dużego samochodu, z którego wysiądę w eleganckim drogim garniturze i butach robionych na zamówienie. Nie tylko dlatego, że trudno kupić mokasyny w rozmiarze 52, ale i dlatego, że takie są standardy. Ale pieniądze nie leczą z kompleksów. Nawet gdybym zarobił dwie ciężarówki dolarów, moje myślenie o mnie samym się nie zmieni. Inaczej jest z myśleniem innych na mój temat. Ale nie tracę nadziei i liczę na to, że jeszcze spotkam idealną kobietę, która będzie chciała po prostu mnie i będzie miała takie same marzenia jak ja. Chcę mieć rodzinę i dzieci. Poza tym mam wszystko.
Dziewczyn też mu nie brakuje. Przypomnijmy: Marcin Gortat romansował z mężatką, matką trójki dzieci?! "Zaprosił ją do Stanów. Bilet zasponsorował okłamany mąż"
_
_