O sprawie Krystyny Łuczak-Surówki stało się głośno już w 2010 roku kiedy okazało się, że nie otrzymała renty po śmierci męża, który zginął w katastrofie Tu-154 pod Smoleńskiem. Powodem odmowy należącego się jej świadczenia jest młody wiek oraz brak dzieci ze związku z nieżyjącym mężem. Tymczasem Beata Gosiewska dostała milion złotych i, mimo że świetnie zarabia w Europarlamencie, walczy o kolejne pięć. Krystyna Łuczak-Surówka należy do grupy rodzin smoleńskich, które nie wierzą w teorię o zamachu i nie popierają Jarosława Kaczyńskiego. Nie zaproszono jej więc oczywiście na premierę filmu Smoleńsk.
Niebawem politycy Prawa i Sprawiedliwości doprowadzą do ekshumacji grobów wszystkich ofiar katastrofy. Zdaniem prokuratury wykopanie ich jest konieczne, "by rzetelnie i profesjonalnie przeprowadzić sekcje". Dotychczasowa analiza rosyjskiej dokumentacji medycznej - nadesłanej w ramach międzynarodowej pomocy prawnej – jest przez rząd uznawana za niewłaściwie przeprowadzoną, gdyż "sekcje zwłok zostały wykonane bez zachowania najwyższych standardów\'. Nie ma znaczenia, czy rodziny ofiar zgadzają się na wykopywanie ich bliskich czy nie. Będą też zmuszone prawnie do udziału w ekshumacji, której muszą być świadkami...
Na ten temat wypowiedziała się właśnie Krystyna Łuczak-Surówka, która na swoim profilu na Facebooku zamieściła bardzo emocjonalny wpis.
Skoro czeka mnie przymusowa ekshumacja i ponowny pogrzeb męża po niemal 7 latach... pozwolę sobie na kilka pytań. Nikogo nie dziwi, że rozmowa przez telefon satelitarny braci Kaczyńskich nie zostanie upubliczniona a ciała ofiar katastrofy smoleńskiej są niezbędnym dowodem w politycznej grze pod hasłem zamach? Nikogo nie dziwi, że o milionowe odszkodowania pozwy do sądów składają tylko bliscy z obozu obecnej władzy rządzącej? sądzicie, że nikt im nie zasugerował, by teraz złożyć? Ja nie mam renty po mężu, choć zginął na służbie w 2010 (przysięgał poświęcić zdrowie czy nawet życie zaczynając służbę w 2001).
Renty odmówiono mi, bo "miałam tylko 36lat" a kiedy koledzy męża dopominali się i mnie popchnęli by złożyć dokumenty to unurzano mnie w błocie biurokracji i tylko upokorzono po nic. Nie chcę niczyjej łaski. Lepiej lub gorzej radzę sobie od ponad 6,5 roku. Sama. Nie oczekuje łaski, tylko szacunku i nie znam kraju, w których funkcjonariusz ginie na służbie a wdowa nie dostaje renty. Poza własnym krajem i własnym przykładem (sic!) nie znam.
Tymczasem Beata Gosiewska jest wściekła, że nie dostała jeszcze swoich 5 milionów: Gosiewska atakuje krytyków: "TO BARBARZYŃSKA NAGONKA! Korzystam tylko z prawa, które mi przysługuje"
Oczekuje szacunku i spokoju. Czy to aż tak dużo? Za chwile społeczeństwo unurza nas najbliższych ofiar w błocie nie tylko tych pozwów składanych przez przyjaciół władzy (wybaczcie sarkazm, to też rodziny, ale słaba jestem), jednak przede wszystkim unurza nas w błocie wynurzeń na temat ekshumacji robionych "za państwowe pieniądze". Ekshumacji, na które my bliscy się nie zgadzamy (nasza petycja już nie działa, mnie od 2 dni nie przyszło potwierdzenie złożenia podpisu... ciekawe dlaczego?), na które my bliscy nie mamy sił i które dla wielu z nas będą kolejną osobistą tragedią.
Tylko kogo to interesuje? Ekshumacji, które wiążą się dla nas z koniecznością zorganizowania kolejnego pogrzebu. To wszystko będzie nam/wam serwowane w oparach "za publiczne pieniądze" "kiedy to się skończy" "ile jeszcze dacie tym hienom".... Czy jesteście to sobie w stanie wyobrazić? A może oczekujecie, że sama (nie wiem z czego?) zapłacę za ekshumację, na którą nie wyrażam zgody? celem udowadniania zamachu, w który nie wierzę? I jeszcze potem przeżyje pogrzeb nr 2 bo to przecież takie "normalne", zdarza się każdemu z Was, prawda? Po kilku latach odbudowywania życia funduje się nam teraz kolejną traumę przy wtórach szczucia nas przez polityków, media powtarzające wszystko niczym owce i rządne krwi społeczeństwo.
Czy jesteście w stanie choć trochę wyobrazić sobie jak to jest być targanym z każdej strony od tylu lat? Czy śmierć to za mało? Czy ktoś Was szturcha nad grobem najbliższej osoby? Pewnie nie a mnie tak... i nie pójdę w najbliższe święto, bo nigdy nie mogę iść na cmentarz w święta, bo mnie to zabija.... A może ktoś z Was Polacy lubi kiedy w chwilach zaiste prywatnych robi się mu zdjęcia nad grobem? Pewnie nie, ale szturchać nas lubicie skoro to robicie. Tyle lat. I teraz nas unurzacie w błocie za te ekshumacje, bo sam fakt, że się odbędą.
_
_
_
_