Edyta Górniak oprowadza po rodzinnym Opolu: "Tu się do św. Marii modliłam, żeby mama mnie NIE ZBIŁA ZA BARDZO"
Edyta Górniak, korzystając z okazji, że jest aktualnie w rodzinnym mieście, wybrała się na małą wycieczkę, którą zrelacjonowała fanom. Przy okazji zdradziła kilka nieznanych szczegółów ze swojego dzieciństwa. Chwyta za serce?
Choć sezon festiwalowy powoli się już kończy, przed nami jeszcze 58. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu. Na muzycznym wydarzeniu tradycyjnie nie zabraknie tych samych artystów, którzy obskoczyli w tym sezonie wszystkie inne plenerowe imprezy. W ciągu czterech dni na scenie wystąpią więc między innymi Maryla Rodowicz, Roksana Węgiel, Kamil Bednarek, Piotr Cugowski czy Edyta Górniak.
Ta ostatnia w Opolu jest już od czwartku. Po zrelacjonowaniu na Instastories prób do piątkowego występu wokalistka pochwaliła się bardzo późnym spacerem po mieście, w którym dorastała. Edyta pod osłoną nocy postanowiła udać się w okolice tamtejszej katedry i przytoczyć historię sprzed wielu lat, którą zdarzało się jej już wcześniej opowiadać:
Widzicie tę katedrę? - zagaja obserwatorów, stojąc pod świątynią. No więc historia jest taka: jak była dzieciakiem i mieszkałam na osiedlu ZWM, i uciekałam z lekcji, żeby przyjść sobie do amfiteatru, który jest tam, o widać - pokazuje palcem w stronę oddalonego o kilkadziesiąt metrów budynku i kontynuuje:
Jak się zasiedziałam i wiedziałam, że dostanę lanie, gdy wrócę do domu, to przychodziłam do tej katedry i się do św. Marii modliłam, żeby mnie mama nie zbiła za bardzo... Tylko trochę, ale nie tak całkiem bardzo - wspomina z rozrzewnieniem. W tej katedrze się wymodliłam po prostu... Wymodliłam tyle po prostu słów, żebym nigdy nie dostała lania za to, że poszłam do tego amfiteatru - kontynuuje, następnie podsumowując:
A teraz mi za to płacą, że tam siedzę! I taka jest historia - kwituje opowieść, zaśmiewając się do rozpuku.
Nagranie sprzed katedry diwa okrasiła apelem do fanów:
Nigdy nie wiesz, jak potoczy się twoje życie, więc nigdy się nie poddawaj!
Myślicie, że wspomnienia "uduchowionej" Górniak okażą się dla kogoś przydatne?