Trwa ładowanie...
Przejdź na
Megi
Megi
|
aktualizacja

Jakub Rzeźniczak twierdzi, że poznał Ewelinę, gdy ta miała być "dziewczyną na telefon". Taraszkiewicz zaprzecza

Podziel się:

Jakub Rzeźniczak po wielu medialnych aferach i skandalach postanowił w końcu przemówić i przedstawić swoją własną historię. Jako rozmówcę wybrał sobie uwielbianego przez celebrytów Żurnalistę, któremu opowiedział między innymi o poznaniu matki swojej córki.

Jakub Rzeźniczak twierdzi, że poznał Ewelinę, gdy ta miała być "dziewczyną na telefon". Taraszkiewicz zaprzecza
Jakub Rzeźniczak twierdzi, że poznał Ewelinę, gdy ta była "dziewczyną na telefon" (AKPA, Instagram)

Jakub Rzeźniczak znany jest w mediach głównie ze swoich skomplikowanych relacji z kobietami i problemów z wiernością. Piłkarz najpierw związany był z Edytą Zając, którą zdradził z Eweliną Taraszkiewicz. Owocem tego "romansu" jest córka. Później wybranką Kuby została Magdalena Stępień, a obecnie jego żoną jest Paulina Rzeźniczak (dawniej Nowicka). W ostatnim czasie znów było głośno o Rzeźniczaku, gdyż ruszył proces Taraszkiewicz i Nowickiej. W rozmowie z Żurnalistą sportowiec postanowił odkryć więc wszystkie karty i opowiedział o historii poznania z matką jego córki.

Jakub Rzeźniczak ujawnia kulisy poznania Eweliny Taraszkiewicz

Kuba twierdzi, że z Eweliną tak naprawdę nigdy nie był w związku, a ich poznanie miało nastąpić, kiedy jego była żona Edyta Zając kręciła "Agenta" i w związku z tym wyjechała z Polski. Rzeźniczak opowiedział, że do spotkania z Taraszkiewicz doszło ponoć wtedy, gdy ta miała być "dziewczyną na telefon".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Magdalena Stępień o kompleksach i randkowaniu: "Zajadam smutki"

Z Eweliną nie byłem nigdy w związku. Pamiętam, że poznałem się z Eweliną, jak moja była żona wyjechała kręcić "Agenta" i jej nie było w Polsce. Nigdy tego nie chciałem mówić, ale sytuacje, które się wydarzyły w ciągu ostatnich lat... Człowiek ma swoje granicy, co może znieść. Ewelinę poznałem przez kolegę, który zajmował się załatwianiem dziewczyn na telefon. To było potwierdzone w sądzie przez nią, że za to spotkanie zapłaciłem chyba 1,5 tysiąca za 3 godziny. No i tak się to zaczęło - opowiadał w podcaście.

Jakub Rzeźniczak twierdzi, że nie miał zamiaru odchodzić od żony

Dalej przyznał, że pierwsze spotkania zostały przez niego opłacone, a później mieli się widywać tylko "w wiadomym celu". Rzeźniczak utrzymywał w rozmowie, że nigdy z Eweliną nie był na randce i przyznał, że może "był bajerantem", ale jego intencją był tylko seks. Zadeklarował nawet, że nie było tematu, by odszedł od Edyty.

My nigdy nie wypiliśmy razem kawy na mieście. Spotkaliśmy się w wiadomych celach. Z tego, co pamiętam, byłem jakimś tam bajerantem... Na początku za coś płacisz, a potem jak masz w perspektywie to, że możesz z kimś seks uprawiać za darmo, po tym, jak mu sprzedasz kilka komplementów... Może mówiłem jej czułe rzeczy. Tematu, żebym odszedł od Edyty, nie było (...) - opowiadał.

Rzeźniczak nawiązał także do tematu córki. Stwierdził, że próbował ukryć fakt ciąży przed żoną i zawarł z Eweliną umowę, że będzie utrzymywał ją i dziecko. Rzeźniczak twierdzi, że ustalona kwota opiewała na ponad 10 tysięcy złotych.

Ewelina Taraszkiewicz odniosła się do oskarżeń Rzeźniczaka, stanowczo zaprzeczając jego wersji wydarzeń:

Panie Rzeźniczak. Ja to tylko mam nadzieję, że Pan ma te dowodu na tę moją "prostytucję". I tak, oczywiście, że na każde zdania Pana Rzeźniczaka odpowiem. W przeciwieństwie do Ciebie, Panie Rzeźniczak - ja mam dowody. Bardzo, bardzo słaba próba ratowania swojej i tak już zniszczonej reputacji - napisała.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl