Trwa ładowanie...
Przejdź na
Droppa
Droppa
|

Katarzyna Glinka ZE ŁZAMI W OCZACH wspomina rozstania: "Przedłużyłam sobie cierpienie. Otarłam się o depresję"

76
Podziel się:

Katarzyna Glinka w pierwszej tego typu rozmowie otworzyła się na temat dwóch najważniejszych związków w swoim życiu, które zakończyły się niepowodzeniem. "Nie potrafiłam się pogodzić z odrzuceniem".

Katarzyna Glinka ZE ŁZAMI W OCZACH wspomina rozstania: "Przedłużyłam sobie cierpienie. Otarłam się o depresję"
Katarzyna Glinka otwiera się na temat bolesnych rozstań (fot. YouTube)

Katarzyny Glinki nie trzeba nikomu przedstawiać. Jak się jednak okazuje, perfekcyjne z perspektywy mediów społecznościowych życie aktorki w rzeczywistości - jak to zazwyczaj bywa - wcale nie jest aż tak kolorowe. W szczerej do bólu rozmowie z Małgorzatą Ohme Glinka wróciła do swoich dwóch najważniejszych związków, z czego oba zakończyły się niepowodzeniami.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Katarzyna Glinka zaadoptowała dziecko z Afryki.

Katarzyna Glinka wspomina walkę o siebie po rozstaniu

Najtrudniejsze dla aktorki okazało się rozstanie z mężem, Przemysławem Gołdonem, z którym była związana od czasów młodości. Przez wiele lat po rozwodzie Glinka nie potrafiła przepracować krzywdy, która ją spotkała. Opowiadając o swoich doświadczeniach, Kasia w niektórych momentach musiała powstrzymywać cisnące się do oczu łzy.

Mam coś takiego w sobie, że jak mam coś dostać, to muszę na to bardzo zapracować. Rzeczywiście były momenty w związku z tym - zwłaszcza rozstanie z moim byłym mężem. Dziś jak sobie o tym myślę, to popełniłam tam szereg błędów. Zamiast pozwolić sobie na to, żeby upaść i zbierać się w takim czasie, w jakim trzeba, to ja w ogóle nie potrafiłam tego zrobić. Założyłam gardę, chciałam wszystko poskładać, udawać przed światem, że już jest dobrze. Przed sobą. Dziś już wiem, że przedłużyłam sobie tylko cierpienie, bo nie przepracowałam tego przez długie lata. Zapracowałam na poważne problemy ze sobą samą. Otarłam się o depresję. Bo wiem, jak trzeba trzymać gardę, ale to, co się działo w środku, to była ruina Pompei. (...) Nie potrafiłam tego jeszcze pooddzielać. Co ja faktycznie zrobiłam, a co zrobił na przykład on - partner. Kilogramami wzięłam wszystko na siebie. (…) Dziś już wiem, że do tańca trzeba dwojga. To była energia, którą rzucałam w kosmos - mówi w rozmowie z Ohme.

Punktem zwrotnym na drodze do rekonwalescencji stało się dla Glinki spotkanie ze starszą od siebie kobietą, która próbowała wyleczyć się z rozstania przez 20 lat. To był był właśnie ten sygnał, który przekonał ją, aby zabrać się porządnie za pracę nad sobą.

Ja kilka lat po rozstaniu głównie cierpiałam. W głowie żyłam tym, dlaczego mnie to dotknęło, dlaczego tak się stało. Zorientowałam się, że ja nie żyję. Że to nie jest życie.

Szczęśliwie Glince udało się wyciągnąć wnioski ze swoich potknięć. Dziś, jak sama ocenia, ma już zupełnie inne podejście do wielu kluczowych spraw i nie pozwala, aby napotykane problemy rzutowały na jej szczęście.

Nie potrafiłam się pogodzić z odrzuceniem. To jest trudna praca. Ona trwa do dzisiaj. Ale dzisiaj mogę już powiedzieć, że nawet gdy dokonuję złych wyborów, to traktuję to jako lekcję. Daję sobie przyzwolenie na popełnienie błędów, na to, że nie jestem żadnym ideałem, że jestem po prostu normalnym człowiekiem, który napotyka trudności, błądzi. Nie umie, nie wie, przyznaje się do tego - mówi z podniesioną głową Glinka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Przyglądam się sobie z większą łagodnością - Katarzyna Glinka Gosia Ohme | Lajf Noł Makeup
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(76)
Guyvhcgcg
2 miesiące temu
Oglądałam wczoraj ten wywiad. Pani Kasia mówiła to co ja przechodziłam niedawno po rozwodzie. Ratowniczki, tracące czas na zbieranie do kupy wszystkiego, mimo, ze druga osoba ma wyrąbane. Ciężka to praca odpuścić sobie i żyć
Anty walentyn...
2 miesiące temu
Ludzie po niej jadą, a ja jej współczuję, tak po ludzku. Rozpad zwiazku i porzucenie potrafi przewrócić życie do góry nogami i porządnie je przewartościować. Sama przez to przechodziłam, ale u mnie na na szczescie już po wszystkim. Uporałam się z widmem bylego i patrze w przyszłość zamiast rozpamiętywać po kilka razy dziennie te same sytuację z nim w roli głównej. Momentami było mi bardzo ciężko, ale dałam radę. Stanęłam na nogi i jestem z siebie dumna. Ale i tak jak sobie pomyślę, że gdzieś tam na swiecie są osoby, które przezywają ten sam koszmar bycia porzuconej, to aż mi się serce łamie. Bo wciąż pamietam jakie to parszywy uczucie. Dlatego jeśli czytają to jakieś porzucone osoby, które teraz bardzo cierpią, to przesyłam im dużo ciepła i miłości. Będzie dobrze, jeszcze zaświeci dla Was słońce chociaż teraz wydaje Wam się,że to koniec świata.
Anna
2 miesiące temu
To ja dziękować losowi szybko poradziłam sobie po rozstaniu i rozwodzie. 18 lat z bylym mężem. 2 lata jako singielka. Rok póżniej wyszlam ponownie za maz i juz 13 lat z drugim mężem. O tamtym zapomnialam juz po dwoch latach, a jak weszlam w nowy związek to mam wrażenie, ze nic wczesniej przed tym związkiem nie było, poprzednie małżenstwo jakby nie istnialo. Nie wiem czym to jest spowodowane: silnym charakterem, umiejętnościa dopasowania sie do nowych sytuacji, dobrymi psychotropami? :D
Kasia :)
2 miesiące temu
Ja po 5 latach nadal rozmyślam o byłym w kontekście krzywdy. Jestem już w nowym związku lepszym i mimo to tak mi życie zatruł że jest mi nadal przykro. On już ma żonę, dziecko a ja ciągle w żalu mimo idealnego związku dziś. Nie wiem jak z tego wybrnąć w życiu bym do niego nie wróciła ale zostaje zadra w sercu i pretensja do siebie że kochałam takiego podlego człowieka.
Kama
2 miesiące temu
Ile związków się codziennie rozpada,kto by to zliczył
Najnowsze komentarze (76)
Na boga
2 miesiące temu
Nierozumiem jednego mianowicie dlaczego zrobiła sobie to drugie dziecko z przypadkowym kolesiem, jeżeli w życiu jej nie wyszło z mężem i tak przeżywała. Po co od razu drugie dziecko
Dorota59
2 miesiące temu
Ten wywiad to brzmi jak wyznanie ofiary narcyza, powinno się dużo mówić o tym zaburzeniu wśród mężczyzn, którzy żyją normalnie wśród ludzi uchodząc za wzór wszelkich cnót a partner jest niszczony powoli, psychicznie i fizycznie
Tak tak ....
2 miesiące temu
A ja mogę zdradzić jedno, a mianowicie to, że NIKT po prostu NIKT nie dowie się co tam ... w środku noszę, bo to jest tylko moje i NIKOGO więcej !!! Zarówno wiara, seks, poglądy polityczne czy przeżycia to tylko moje !!! I nie podlega ocenie !!! Ale jak Wy chcecie to opisujcie swoje dramaty, rany, przeżycia etc. i szukajcie współczucia w świecie wirtualnym, u osób incognito.... bo przecież internet wszystko przyjmie, nawet każdą niedorzeczną, wymyśloną historyjkę. Wszystkiego najlepszego w dniu miłości !!! Bądźcie szczęśliwi!!! Kochajcie i bądźcie kochani!!! .... i dawajcie szczęście innym 💖
Tyty
2 miesiące temu
Teraz każda wylewa swoje żale i OCIERA się o depresję , aż mnie to wkur bo wszystkie celebrytki teraz depresję mają bo co modne stało się i można wypromować się ??? Co ma powiedzieć zwykły Kowalski ???
Issabelini
2 miesiące temu
Chorzy jesteście skoro swoje szczęście uzależniacie od facetów!!!! Leczcie swoje zaburzenia!! A co będzie jak wam ktoś umrze, skoro już na takim etapie niepowodzeń miłosnych NIE RADZICIE sobie !! Co wtedy zrobicie jak wam ktoś bliski umrze - czy położyvie się do grobu razem z tym umarłym ?! Nauczcie się po prostu żyć i cieszyc się prostymi rzeczami !! Spójrzcie czasami na waszych bliskich - oni też potrzebują od was miłości, opieki !! Nie tylko Wy i wasze emocje się liczą !!!!
Wiecie że
2 miesiące temu
10 lat płakałyscie za facetami ?? A może 20 lat ??? I coś jeszcze w życiu robiłyscie oprócz tego płaczu ??? A wiecie, że ci Faceci przez ten czas jak Wy plakalyscie mieli to gdzieś.... I pewnie układali sobie życie z nowymi paniami ?! A wy dalej marnujcie sobie życie na płacze...
Dell pro
2 miesiące temu
Smutne to ogólnie
Tak tak jasne
2 miesiące temu
Czy tutaj te histryje wymysla jakiś nudzący się facet ??? Bo wiem, że kobiety są silne, a tu jest jakiś dramat opowiadania na jedno kopyto . Bo żyć bez facetów nie mogą i muszą się leczyć..... I płaczą, że odkochuja się po 10 łatach ...A może 20 ?? Co za brednie. Czas uciekać bo tu jakiś facet pisze i się śmieje z tych bredni !!!
Tak tak
2 miesiące temu
Współczuję niektórym i faktycznie wymagacie leczenia. Zwłaszcza te które nie mogą żyć bez facetów. Opieracie swoje szczęście na facecie..... to gratuluje głupoty !!!Chyba jednak trochę przesadzacie... Są gorsze rzeczy w życiu.
ooo
2 miesiące temu
Glinka jak była w szkole ilmowej to barzdo lubiła flirtować majętnych studentów z zagranicy
Iwa
2 miesiące temu
A kto by z nią wytrzymał…
Pimp
2 miesiące temu
Kyrie serio ,znowu ?
Nic nowego
2 miesiące temu
To ona teraz reklamuje najnowsze trendy w psychoterapii? Ale to ogólnie znana wiedza więc trendsetterką to nie będzie, nuda po prostu
Ala
2 miesiące temu
To jest ta przemiła pani, która zamknęła swoje placzace dziecko w aucie i sobie poszła. W celach wychowawczych. Mógłby ktoś ją zamknąć w szafie i sobie pójść, w celach wychowawczych? Pozdrawiam.
...
Następna strona