Kinga Rusin odpowiada Goździalskiej i znów uderza w Stanowskiego: "Rechocze z własnych żarcików wpisujących się w KIBOLSKĄ SUBKULTURĘ"
Kinga Rusin nie odpuszcza. Po tym, jak Monika Goździalska odpowiedziała na jej poprzedni wpis, dziennikarka zdecydowała się wystosować instagramową ripostę. Kolejny raz wbiła też szpilę Krzysztofowi Stanowskiemu.
Nie od dziś wiadomo, że Kinga Rusin raczej nie należy do osób, które łatwo odpuszczają, jeśli wierzą w słuszną sprawę. Tak też jest z Kanałem Zero i Krzysztofem Stanowskim, którym poświęciła tylko w ostatnim czasie już kilka wpisów. Teraz częścią ich medialnego sporu stała się najwyraźniej także Monika Goździalska.
Kinga Rusin odpowiada Monice Goździalskiej. Znów skrytykowała Stanowskiego
Do jednego ze wpisów Rusin, w którym ta wspomniała o kobietach pracujących w Kanale Zero, Goździalska odniosła się w rozmowie z "Super Expressem". Wspomniała wówczas, że nie życzy sobie, żeby Kinga brała ją pod uwagę w swoich wypowiedziach. Przy okazji w tym samym wywiadzie wyznała, że w nowej pracy czuje się jak w domu i zarabia też dzięki temu świetne pieniądze.
Wszyscy dajemy sobie świetnie radę, ramówka leci i programy się tworzą... Nie wiem, Krzysztof niedługo ma nam gry postawić, mamy sobie grać w przerwach w gry. Mamy jedzenie, mamy picie, mamy kawę, mamy ekspresy, cokolwiek poprosimy, to mamy. Czujemy się tam dobrze, zarabiamy bardzo dobre pieniądze, więc czego można chcieć więcej? - mówiła.
Dziennikarce nie pozostało więc nic innego, jak się do tego ustosunkować. W najnowszym wpisie nie wymieniła co prawda Goździalskiej z nazwiska, jednak wspomniała o "pani, która pracuje w tym nomen omen "kanale"". Tu właśnie wspomniała o kwestii wynagrodzenia, jakie ta dostaje w ramach pracy u Stanowskiego.
Publiczne poniżanie kobiet w Kanale Zero, nazywanie ich "pierdolniętymi", mówienie o deficycie mózgowym, wyśmiewanie inteligencji kobiet oraz kobiecych akcji antyprzemocowych, wypominanie kobietom wieku - to wszystko najwyraźniej mieści się w kanonie zachowań akceptowanych przez panią, która pracuje w tym nomen omen "kanale". Jest jej tam ponoć dobrze, bo, jak stwierdziła w wywiadzie, "zarabiają super hajs". Pozostawię to bez komentarza - zaczęła Kinga.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kinga Rusin o Krzysztofie Stanowskim. „Myślę, że więcej osób powinno zająć się tą sprawą”
W dalszej części wpisu Rusin skupiła się na temacie szowinistycznych zachowań - i to nie tylko w kontekście Kanału Zero, o którym ponownie wypowiada się wyjątkowo krytycznie.
Wypowiedziałam się kilka dni temu przeciwko szowinistycznym zachowaniom w Kanale Zero w imieniu tych 99% kobiet, które takich zachowań nie tolerują i nie akceptują ludzi, którzy czerpią satysfakcję z poniżania innych. Powtórzę więc znów w imieniu ich wszystkich: skończyło się przyzwolenie dla braku szacunku dla kobiet, dla ich uprzedmiotawiania i poddawania w wątpliwości naszych praw. I nie ma znaczenia czy robi to Stanowski, Mazurek czy jacyś politycy w imię interesów i przekonań ich grup wyborców, jak to ma teraz miejsce w dyskusji o referendum w sprawie samostanowienia kobiet o swoim ciele. Znów mężczyźni mają decydować w sprawach kobiet?! - pyta. Zezwalanie na szowinistyczne zachowania, pobłażanie poniżaniu kobiet (nawet w rzekomych żartach) należy do minionej epoki. Czas na zmiany. Czas na należny nam szacunek i podmiotowość.
Na deser zostawiła sobie samego Stanowskiego. Tym razem zarzuciła mu, że sam śmieje się z własnych żartów, które, jak twierdzi, wpisują się jej zdaniem w "kibolską subkulturę".
Jest oczywiście jakaś wąska grupa kobiet, które dobrze się czują gdy "mają pana" i to pana, który rechocze jak Stanowski z własnych, żałosnych żarcików wpisujących się w kibolską subkulturę, może pana, który poklepie i "da zarobić super hajs". Analizę przyczyn takiego stanu rzeczy zostawię psychologom. Ale niech ta grupa raczej poddaje się temu masochistycznie w swoim kącie i oszczędzi wstydu wszystkim dumnym i szanującym się o obywatelkom Rzeczypospolitej.
Też czujecie, że to nie koniec?