Lexy Chaplin twierdzi, że nie miała PIENIĘDZY NA JEDZENIE w zarabiającym na niej MILIONY Teamie X: "2 złote na koncie. To było upokarzające"
Lexy Chaplin, która w 2020 roku odeszła z Teamu X, teraz podzieliła się gorzkimi wspomnieniami na temat współpracy z agencją odpowiedzialną za projekt. "Musiałam chodzić do operatora na tosty, żeby się najeść".
Lexy Chaplin internetową popularność zyskała za sprawą stworzonego przez Stuu Teamu X. Projekt okazał się jednak sporym niewypałem i tym samym po odejściu większości youtuberów zakończył swoją działalność.
Później wystartował Team X 2, ale członkowie nowej "ekipy" też już zdążyli brawurowo skończyć kariery...
Lexy Chaplin jest nową "IT GIRL": "To jest presja jak nie wiem! Czuję się blessed!"
Nie da się jednak ukryć, że Lexy dość dobrze wykorzystała swoje "pięć minut" i po odejściu z projektu zaczęła już na własną rękę spełniać się jako influencerka. Sporo pomógł jej w tym między innymi ukrywany związek z Marcinem Dubielem.
Obecnie Lexy szykuje się do swojej drugiej walki na High League, czyli federacji Malika Montany, w której mierzą się ze sobą głównie patocelebryci, raperzy czy influencerzy - podobnie zresztą jak na Fame MMA. Przy okazji promocji wydarzenia i swojej osoby influencerka udzieliła ostatnio szczerego wywiadu Pomponikowi.
Podczas rozmowy ujawniła nieznane dotąd fakty na temat "starego" Teamu X i panujących tam rygorystycznych zasad. Jak zdradziła, za sam pokój w willi musiała płacić 4,5 tysiąca złotych. Co więcej, istniał też regulamin, którego Lexy ostatecznie nie podpisała, w którym widniał punkt o karach pieniężnych za spóźnianie się.
Chaplin wyznała też, że w ramach umowy z agencją odpowiedzialną za projekt nie miała zapewnionego jedzenia. To prowadziło do sytuacji, w których - jak wspomina - nie miała co jeść.
Musiałam chodzić do operatora na tosty, żeby się najeść. Ja miałam z 2,50 zł na koncie. Mówiłam agencji, że nie mam za co jeść, a oni, że dostanę przelew. I nic... To było takie upokarzające chodzić do Julii Kostery i prosić: "Hej Julia, nie mam pieniędzy, pożyczysz mi?". To było dziwne, ale naprawdę były takie moment, że nie było co jeść - wspomina.
Jak tłumaczy, nie miała wówczas pieniędzy, bo bardzo duży procent zarobków ze współprac oddawała właśnie agencji. Dodała też, że nie była jedyną osobą z Teamu, która miała podobne problemy finansowe.
Ja nie wiedziałam, że Kacper ma ten sam problem. Wszyscy trzymali to w sobie. Marcin też wtedy miał problemy finansowe. Ja nikomu tego nie mówiłam. Chyba tylko Julia miała tam pieniądze - mówi.
Agencja ucieszy się z takich zwierzeń?