Maciej Orłoś krytykuje debatę w TVP i poniedziałkowe wydanie "Wiadomości": "OBRZYDLIWE oraz niezgodne z prawem"
Maciej Orłoś skrytykował debatę wyborczą, która została wyemitowana przez TVP. Dziennikarz nie pozostawił na organizatorach suchej nitki. Zarzutów było wiele...
Maciej Orłoś, podobnie jak wiele innych osobistości, postanowił skomentować debatę wyborczą, która została zorganizowana przez TVP. Dziennikarz opublikował na Instagramie wpis, w którym wystosował serię zarzutów, a także wspomniał o krytyce napisanej przez jego kolegów po fachu. Były prezenter nie omieszkał również w kilku słowach podsumować poniedziałkowego wydania "Wiadomości".
Do tego, co o debacie napisali np. Damian Maliszewski czy Mariusz Szczygieł, dodam jeszcze kilka słów o Wiadomościach wyemitowanych zaraz po debacie. Bo oczywiście, debata była ustawką, pytania były maksymalnie tendencyjne - zawierały tezy propagandowe PiS nawiązujące w dodatku to tego idiotycznego referendum, Rachoń ośmielił się komentować - skandalicznie - wypowiedź lidera opozycji. Tak, ta debata będzie kiedyś pokazywana na studiach dziennikarskich jako zaprzeczenie wszelkich reguł - zaczął.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lara Gessler o wyborach. Co jeśli wygra PiS? Padły mocne słowa
Maciej Orłoś skrytykował poniedziałkową debatę w TVP
Sam serwis informacyjny Orłoś określił mianem "szczekaczki". Były prezenter TVP nie zostawił na pracownikach stacji suchej nitki. Maciej zaznaczył, że opisane działania są niezgodne z prawem.
Natomiast Wiadomości będą mam nadzieję pokazywane jako dziwoląg udający program informacyjny, a w istocie będący szczekaczką - to dobre słowo - szczekaczką władzy, wzorem krajów dyktatorskich. Zmusiłem się i obejrzałem dzisiejsze wieczorne Wiadomości. To, co wykonała pani Edyta Lewandowska wraz z zespołem "dziennikarzy", "redaktorów" i "reporterów" to totalny upadek wszelkich norm, zasad, reguł warsztatu dziennikarskiego i etyki dziennikarskiej - w ogóle, a mediów publicznych tym bardziej. Używanie Telewizji Polskiej do propagandy jednej konkretnej partii, robienie programów newsowych tylko i wyłącznie po to by zrobić dobrze rządzącym jest obrzydliwe oraz niezgodne z prawem (np.art.21 ustawy o radiofonii i tv) - dodał
Dziennikarz jasno dał do zrozumienia, że z obecnie rządzącą partią jest mu nie po drodze. Pod koniec wpisu mężczyzna pokusił się o specyficzną puentę.
Wydawać by się mogło, że takiej niegodziwości, nieuczciwości, manipulowania widzami rodem z komuny, w nowej wolnej Polsce należącej do UE nie będzie, a jednak. Możecie to sobie panie i panowie z PiS i SP wypierać, udawać, że nie wiecie o co chodzi, ale sumienia nie oszukacie. Karma wróci - podsumował.
Co myślicie o jego słowach?