Martyna Wojciechowska uderza w Rzecznika Praw Dziecka za słowa o "pseudotęczowych przebierańcach" w szkołach: "SKANDALICZNE"
Martyna Wojciechowska postanowiła zareagować na felieton Mikołaja Pawlaka dla portalu tygodnika katolickiego, gdzie pisał o "pseudotęczowych kolorowych szmatach" zamiast krzyży nad szkolnymi tablicami. "Taki sposób komunikacji jest niedopuszczalny w przestrzeni publicznej" - stwierdziła dziennikarka.
Mikołaj Pawlak, który został zatwierdzony przez Senat na Rzecznika Praw Dziecka, zasłynął wieloma skandalicznymi wypowiedziami. W przeszłości urzędnik państwowy mówił, że "stosowanie metody in vitro jest niegodziwe". Stwierdził też, że nie widzi niczego złego w karaniu dzieci klapsami. Teraz, gdy jego kadencja dobiega końca, polityk znów rozpętał burzę, psiocząc w swoim felietonie na odbywający się w ponad 120 szkołach Tęczowy Piątek, czyli akcję zainicjowaną przez Kampanię Przeciw Homofobii w celu okazania solidarności z młodzieżą queerową i wspierania jej w środowisku szkolnym.
Rzecznik Praw Dziecka uważa, że osoby związane ze środowiskiem LGBT stanowią "śmiertelne zagrożenie dla dzieci". Wspomniał o "pseudotęczowych przebierańcach" działających rzekomo w szkołach. Czytamy też, że "gdy nad szkolnymi tablicami zamiast krzyży powszechnie zadomowią się pseudotęczowe kolorowe szmaty, a w niektórych dzielnicach miast - półksiężyce, będziemy żyć w świecie, w którym będą rządzić pokolenia wychowane bez wartości i zasad, nieznające granic i nieumiejące walczyć ze złem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Martyna Wojciechowska o kobietach, które głosują na Konfederację: "Nie rozumiem"
Martyna Wojciechowska reaguje na skandaliczne słowa Mikołaja Pawlaka
Felieton Pawlaka, który ukazał się na portalu tygodnika katolickiego "Niedziela", nie uszedł uwadze Martyny Wojciechowskiej, która w ramach działalności swojej Fundacji Unaweza, zainicjowała niedawno akcję "Młode głowy. Otwarcie o zdrowiu psychicznym" dla szkół. Wojciechowska opublikowała obszerny wpis, w którym uznała słowa Rzecznika Praw Dziecka za skandaliczne, zarzucając mu, że "znów wykazuje się brakiem wiedzy i szacunku dla ludzi".
Taki sposób komunikacji jest niedopuszczalny w przestrzeni publicznej i to ze strony osoby, która sprawuje urząd państwowy i z zasady powinna reprezentować WSZYSTKIE DZIECI - grzmiała.
Podróżniczka wyjawiła też, że przed kilkoma miesiącami Pawlak złożył doniesienie na jej Fundację, które dotyczyło rzekomych naruszeń podczas realizacji projektu "Młode głowy. Otwarcie o zdrowiu psychicznym". W piśmie urzędnik zarzucił organizacji, że dopuszcza do kontaktu z dziećmi osoby niezweryfikowane w bazie przestępców seksualnych.
Brzmi sensacyjnie? Nie dość, że nie mieliśmy takiego obowiązku, to wszystkie informacje o tym, jak działamy, znajdują się na naszej stronie internetowej. Można więc było zajrzeć do internetu, zamiast angażować państwowe środki na dochodzenie - stwierdziła gwiazda, ujawniając, że ona i dwójka jej współpracowników zostały już przesłuchane w tej sprawie przez policję.
W związku z tym jako Fundacja Unaweza skierowaliśmy sprawę do sądu o ochronę dóbr osobistych Fundacji wraz z wnioskiem o udzielenie zabezpieczenia roszczenia i publiczne przeprosiny. W skrócie chodzi o to, żeby Mikołaj Pawlak przestał szkodzić i rozpowszechniać nieprawdę - podsumowała.
Na koniec słynna globtroterka wyraziła radość z faktu, że kadencja Pawlaka dobiega końca już w połowie grudnia.
Z wielką nadzieją czekam na koniec kadencji obecnego rzecznika i mam nadzieję, że na tym stanowisku zasiądzie osoba, dla której priorytetem jest DOBRO DZIECI! - zakończyła.
