Meghan Markle i książę Harry PADLI OFIARĄ WŁAMANIA! Wtargnięto do ich posiadłości...
Jak ujawnił jeden z portali, mężczyzna miał dwukrotnie wtargnąć do posiadłości Meghan Markle i Harry'ego w Montecito. Co prawda został aresztowany, jednak teraz na łamy prasy powraca temat ochrony, której swego czasu odmówiono parze.
Mężczyzna wtargnął do posiadłości Meghan i Harry'ego w Montecito
Meghan Markle i książę Harry od kilku dni pozostają na językach niemal całego świata. Zgodnie z oczekiwaniami wywiad Oprah Winfrey z parą wywołał w mediach niemałą burzę, a sami zainteresowani ponownie powrócili na czołówki portali informacyjnych. Co ciekawe, w sprawę wkrótce planuje się zaangażować także sama królowa Elżbieta.
Choć rozmowa Meghan Markle i Harry'ego u Oprah Winfrey wzbudziła ogromne emocje, to o problemach na linii royalsi-Sussexowie mówi się już od miesięcy. Po tym, jak para sfinalizowała słynny "Megxit" sporo mówiło się m.in. na temat gwarancji ochrony, którą stracili wraz z opuszczeniem słynnej rodziny. Teraz okazuje się, że ich obawy mogły nie być bezpodstawne.
Przypomnijmy: Meghan Markle i książę Harry wkrótce odczują skutki uboczne "Megxitu"? Nikt nie chce zapłacić za ich ochronę...
Meghan Markle zawsze stawiała na swoim. Jej zachowanie było nie do przyjęcia
Jak donosi serwis TMZ, do posiadłości Meghan i Harry'ego w Montecito chciał wtargnąć nieznany im mężczyzna. Jak ujawnia portal, włamywaczem był 37-letni Nickolas Brooks, który bezprawnie wkroczył na ich posesję dwukrotnie w ciągu trzech dni. Za pierwszym razem wezwani policjanci wypuścili go jedynie za pouczeniem, lecz przy kolejnym spotkaniu nie pozostawił im wyboru i został aresztowany.
Co ciekawe, wyszły też na jaw kolejne szczegóły włamania i okazuje się, że o przypadku nie mogło być mowy. Aby wkroczyć na teren posiadłości pary, Nickolas przyjechał do Montecito samochodem aż ze stanu Ohio. Nie jest jasne, po co mężczyzna wtargnął na teren posiadłości Sussexów. Zdarzenie miało miejsce w granicach zeszłorocznego Bożego Narodzenia, jednak dopiero teraz sprawę nagłośniły media.
Sam incydent może nie być niczym szczególnym, ale w kontekście tego, o czym Harry mówił u Oprah, sprawa nabiera nieco innego wymiaru. (...) Sprawa bezpieczeństwa i ochrony jak widać wciąż pozostaje jednym z ich głównych zmartwień - czytamy.
Warto wspomnieć, że w rozmowie z Oprah Winfrey Meghan i Harry wielokrotnie żalili się na brak prywatności. Rozumiecie teraz ich obawy?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!
