Mel C zapłaci KARĘ za odwołanie występu na Sylwestrze Marzeń? Mówi się o kwocie, która przyprawia o zawrót głowy
Kilka dni temu TVP radośnie ogłaszała, że jedną z gwiazd na Sylwestra Marzeń w Zakopanem będzie Mel C. Niedługo później okazało się, że była Spicerka nie wystąpi u publicznego nadawcy. Teraz okazuje, że artystka może zapłacić sporą karę.
Sylwestrowy czas to nie tylko oczekiwanie na nadejście nowego roku, ale i walka stacji telewizyjnych o zorganizowanie, jak najlepszej zabawy. Mimo że początkowo plotkowano o tym, że TVP nie zamierza w tym roku ściągać zagranicznej gwiazdy na swoje wydarzenie, to niedługo po tym ogłoszono, że na Sylwestrze Marzeń w Zakopanem na scenie oprócz Zenona Martyniuka pojawi się również Mel C, czyli była Spicerka. Radość stacji nie trwała jednak długo, bo wczoraj Mel C wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że jednak nie pojawi się w Zakopanem. Pojawiły się domysły, że ma to związek z tym, że gwiazda od lat zaangażowana jest we wsparcie społeczności LGBT...
W świetle informacji, które zostały mi przedstawione, a które nie zgadzają się z moimi poglądami na temat grup społecznych, które wspieram, obawiam się, że nie będę mogła wystąpić w Polsce na Sylwestra. Mam nadzieję wrócić niedługo. Życzę Wam wspaniałych świąt i wszystkiego, co najlepsze na 2023 rok - poinformowała w swoich mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pudelek robi wielkie podsumowanie 2022 roku
TVP nie pozostawiło słów gwiazdy bez odpowiedzi, bo stacja postanowiła wydać oświadczenie. Przedstawiciele stacji podkreślili, że to tylko "jedna z wielu gwiazd", która miała pojawić się na Sylwestrze Marzeń, a rezygnacja z występu została określona jako "niespodziewana". Publiczny nadawca stwierdził również, że piosenkarka postanowiła zmienić swoje plany - "pod naciskiem internetowych komentarzy". Teraz Plejada poinformowała, że zgodnie z ich ustaleniami - artystka może zapłacić wysoką karę za zerwanie umowy.
TVP miała podpisane umowy z Mel C, wszystko dopięte było na ostatni guzik. Jak przy każdej takiej umowie, tutaj też określona była wysokość kary za zerwanie współpracy. Zazwyczaj to wysoka kwota rzędu 100 tys. zł, w tym wypadku jest ona przeliczona na funty. Sam udział brytyjskiej gwiazdy w "Sylwestrze marzeń" mógł kosztować nawet 1 mln zł. Na ostateczną stawkę miał wpływ również fakt, że negocjacje odbywały się w ostatniej chwili - przekazał serwisowi informator stacji.
Onet donosi również, że ponoć była Spicerka nie była główną gwiazdą wieczoru, a wiceburmistrz Zakopanego Agnieszka Nowak-Gąsienica przekazała serwisowi, że już niebawem ogłoszony zostanie nowy artysta. Wygląda jednak na to, że rezygnacja Mel C nie pozostała niezauważona, bo w TVP dziwią się stanowiskiem gwiazdy.
W TVP są naprawdę zdziwieni "niepoważną" decyzją piosenkarki, bo uważają, że to impreza dla wszystkich i telewizja w tym przypadku nikogo nie wyklucza. Mel C wiedziała, gdzie będzie występować, doskonale zdawała sobie sprawę, że telewizja nie epatuje symbolami LGBT. W TVP pracuje naprawdę wielu gejów i nikomu to nie przeszkadza. Jak widać, wszystko się może zdarzyć - czytamy w Plejadzie.
Kogo obstawiacie na tajemniczą "wielką gwiazdę"?