Trwa ładowanie...
Przejdź na
Buffon
Buffon
|

Monika Richardson relacjonuje koszmar na lotnisku w Warszawie. "ZACZĘŁAM KRZYCZEĆ"

148
Podziel się:

Monika Richardson nie będzie dobrze wspominać powrotu z wypadu na narty. Dziennikarka jest oburzona obsługą lotniska w stolicy. "Przestroga, trochę wbrew świątecznej atmosferze - pisze celebrytka.

Monika Richardson relacjonuje koszmar na lotnisku w Warszawie. "ZACZĘŁAM KRZYCZEĆ"
Monika Richardson przeżyła koszmar na lotnisku (AKPA)

Monika Richardson przed świętami Bożego Narodzenia wybrała się na narty do Andory. Zimowy wypad się udał, jednak samą podróż dziennikarka będzie miała na długo w pamięci. I nie będą to miłe wspomnienia.

Monika Richardson przeżyła koszmar na lotnisku

Monika Richardson wakacyjny koszmar opisała na Instagramie. Dziennikarka organizację pracy na lotnisku Chopina w Warszawie opisuje jako koszmar. Sytuacja była na tyle zła, że celebrytka zaczęła krzyczeć.

Niestety podróż w obie strony była koszmarem. Tak naprawdę problemem nie była tania linia lotnicza, którą lecieliśmy, a to, jak zarządzane jest lotnisko Chopina. Przed wylotem z Warszawy staliśmy w kurtkach i czapkach narciarskich w zamkniętym, nagrzanym do niemożliwości autobusie przez 20 minut. W końcu zaczęłam krzyczeć. Ale to pikuś - zaczęła celebrytka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pudelek robi wielkie podsumowanie 2022 roku

Monika Richardson nielegalnie odebrała zagubione narty

Po powrocie z wyczekanego urlopu na dziennikarkę czekała kolejna przykra niespodzianka. Jej sprzęt zginął, a gdy się odnalazł, musiała go odzyskać w niestandardowy sposób.

W drodze powrotnej zginęły narty moje i ok. 20 innych uczestników. Cóż, zdarza się. Była prawie druga w nocy, więc z kwitkami bagażowymi rozjechaliśmy się do domów. Koleżanka powiedziała mi dwa dni później, że podobno narty dotarły, ale musimy sami po nie jechać. Pojechałam. Zadzwoniłam z lotniska ze wskazanego telefonu, ktoś miał przynieść mi moje narty ze strefy wylotów. Nikt nie odebrał. Czekałam 20 minut, co chwilę dzwoniąc. W końcu ktoś odłożył słuchawkę. Weszłam więc całkowicie nielegalnie do strefy odbioru bagażu. Nikt nie zwrócił na mnie najmniejszej uwagi. Odebrałam narty - kontynuowała.

Monika Richardson jest niemile zaskoczona nie tylko organizacją pracy na warszawskim lotnisku, ale również nieprzestrzeganiem norm bezpieczeństwa.

Spytałam pięciu kobiet siedzących w biurze zagubionego bagażu, czy ich zdaniem wszystko odbyło się tak, jak powinno. Wzruszyły ramionami: "Robimy, co możemy" - powiedziała jedna z nich. I to zdanie idealnie podsumowuje metodę funkcjonowania lotniska Chopina w Warszawie. Pozostaje nadzieja, że w okresie świątecznym nikt nie zechce wejść do strefy odlotów tego lotniska w zgoła innym, niż ja, celu. No ale dlaczego miałby chcieć? W końcu wojna jest aż za granicą - podsumowała.

Spotkaliście się z podobną sytuacją?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(148)
bmx
rok temu
ma racje! jak mozna wejsc do strefy odbioru bagazu niezauwazonym? rownie dobrze mozna od razu sie tam wysadzic.......... cyrk, nie lotnisko
mmm
rok temu
Piszecie, ze robi drame. I slusznie, bo to totalny skandal, ze weszla tam sobie swobodnie!
mmm
rok temu
uuuu grubo, ktos powinien beknac za niedopilnowanie jej wejscia
Natalia
rok temu
Na większości lotnisk w Polsce obsługa to jest koszmar.
wstyd
rok temu
to lotnisko to dramat.lecialam pare dni temu.5 osob siedzi rozmawia i sie smieje i nic nie robi a kolejka do wszystkiego...
Najnowsze komentarze (148)
NICKT
rok temu
Nic nowego jeśli idzie o dowożenie pasażerów do samolotów stojących na oddalonych stanowiskach postojowych. Także komunikacja z biurem rzeczy zagubionych od lat jest delikatnie mówiąc pod psem. Jakość zarządzania lotniskiem od lat budzi zastrzeżenia , ale w imię zaspokajania potrzeb na posadki na czele PPL stoją zwykle doskonali fachowcy ( w innych dziedzinach) i tak to się toczy...
Kate
rok temu
Potwierdzam, trztmanie pasazerow w zamonieyym autobusie to jest standardizes praktyka na tym parszywym lotbisku
Jacek
rok temu
Biuro rzeczy zaginionych jest w strefie ogolnodostepnej
Anka
rok temu
Ludzie, łykacie takie historie jak młode pelikany! Taka sytuacja nie miała miejsca, w tych korytarzach siedzi Straż Ochrony Lotniska i celnicy, nie można od tak sobie wejść! Wiem, bo pracowałam na warszawskim lotnisku. Jakby taka pani Monika powiedziała wam, że za długo czekała w kolejce do bankomatu i weszła do sejfu bankowego też byście uwierzyli??? Otwórzcie oczy, ludzie zrobią wiele dla kliknięć i komentarzy…szczególnie jak nic specjalnego w ich życiach się nie dzieje…
Damian
rok temu
Pekińczyk w Botoksie zrobi wszystko, by zaistnieć.
Kijj
rok temu
Kurcze a gdzie zgubiła usta😉
gosia
rok temu
ładna kobieta i nie pisze łzawych wywodów po rozwodzie,super żyje dalej, da się da
Aga
rok temu
Hahahaha ,witamy w realnym świecie przeciętnego śmiertelnika, Proszę Pani🤣🤣🤣
Olga
rok temu
Niestety podobnie jest czekanie w autobusie w lecie ,zamknięte okna tłum w autobusie. Spoznione loty. W pierwszym dniu pandemii miałam Lecieć z Warszawy i do dzisiaj brak zwrotu za wykupiony lot.Tlumacza , że wszystko już jest w archiwum. Kontakt telefoniczny zaraz po ogłoszeniu trudny a jak się dodzwoniłam to kazali mi przyjechać na lotnisko 300 km.
Yyyy
rok temu
To prawda. Na Chopina cyrki przed świętami
Ed007
rok temu
Siedź w domu, niedawno biadolila, że kasy nie ma.
Ala
rok temu
Jeszcze gorsza tragedia na PKS Zachód. To dobiero horror! Czułam się jak gdzieś na zadupiu w Rosji. Do tego mafia taxi się rozpanoszyła. Współczuję podróżnym.
MimoLOT
rok temu
Miała rację i dobrze, że to opisała. Po pandemii nie ma Ok 20% ludzi do pracy na lotniskach. Pozwalniali ludzi a ci teraz nie chcą wracać. Bo pandemia wróci wcześniej czy później. Nie ma ludzi do pracy, nikt nie pilnuje, każdy i tak robi na Okęciu na 3 etaty bo nie ma kto pracować. Strach latać.
Aga
rok temu
Dokładnie tak samo zrobiłam na lotnisku we Frankfurcie. Można. Nikt mnie nie zauważył, bo nikogo tam nie było.
...
Następna strona