Oto koreańska influencerka, która NIE ISTNIEJE. Chwali się podróżami i zarabia KOSMICZNE pieniądze... (ZDJĘCIA)
Przez trzy miesiące działalności na Instagramie nikt nie zorientował się, że tak naprawdę Rozy... nie jest człowiekiem. Sztucznie stworzona influencerka podpisała już ponad 100 współprac, za które zgarnie miliard koreańskich wonów.
22-letnia Rozy na pierwszy rzut oka niczym nie różni się od "klasycznych" influencerek z całego świata. Przedstawia się jako fashionistka, która kocha jogę, jogging i podróże po świecie. Faktycznie, jej zdjęcia, które możemy oglądać na Instagramie, pochodzą z różnych stron świata, ale jest w tym wszystkim jeden istotny haczyk. Rozy tak naprawdę nie istnieje i przez pierwsze trzy miesiące jej influencerskiej kariery nikt się tego nie domyślił...
Lexy zapłaci surową karę za zerwanie kontraktu z Teamem X?
Obecnie profil Rozy na Instagramie obserwuje ponad 125 tysięcy followersów, a z dostępnych w sieci informacji wynika, że influencerka ma na swoim koncie już ponad 100 "podpisanych" współprac z markami z całego świata. To dzięki nim ma zgarnąć około miliarda koreańskich wonów, czyli ponad trzy miliony złotych. Sama jednak z tymi pieniędzmi nic nie zrobi, bo - jak już wiemy - nie istnieje. Kto więc zarobi na popularności Rozy?
Rozy to tak naprawdę avatar zaprojektowany przez Sidus Studio X, czyli firmę specjalizującą się w tworzeniu reklam, animacji czy postaci filmowych. Koreańska influencerka powstała przy użyciu techniki modelowania 3D. Wygenerowano dla niej około 800 różnych schematów mimiki i fizycznych ruchów. To dlatego tak trudno jest zorientować się, że na tych wszystkich zdjęciach wcale nie ma pięknej brunetki z Korei.
Co ciekawie Rozy nie działa tylko na Instagramie. W tym roku zdążyła już wydać singiel. Plany Sidus Studio X są jednak dużo szersze. Firma chciałaby bowiem, żeby Rozy została aktorką. Mogłaby wówczas pojawiać się w popularnych koreańskich filmach i serialach, a swoją pracą nigdy nie byłaby zmęczona.
Firma wyjaśnia również, że Rozy zawsze będzie miała 22 lata i nie zniknie z internetu. Myślicie, że w Polsce też już nadszedł czas na awatary zamiast influencerek?
Poznajcie Rozy.