Rodzina miliarderów SKAZANA za wyzysk służby. Pracownikom kazano spać w piwnicy i płacono GROSZE
Rodzinę Hinduja media tytułują "najbogatszą w Wielkiej Brytanii", tymczasem w ich szwajcarskiej willi miało dochodzić do rażących nadużyć. Ich służba miała ponoć nie otrzymywać nawet minimalnej pensji, a na tym wcale nie koniec. Szczegóły szokują.
Rodzinę Hinduja media tytułują jako "najbogatszą w Wielkiej Brytanii", a ich dobytek rzeczywiście jest imponujący. Brytyjscy miliarderzy mają wpływy m.in. w sektorach ropy naftowej czy bankowości, a ich majątek szacuje się na nawet 37 miliardów funtów. Mogłoby się więc wydawać, że przy takim bogactwie dobrze płacą służbie, która opiekuje się ich domem. No właśnie - mogłoby.
Miliarderzy skazani za wyzysk służby. Szczegóły sprawy szokują
Rodzina miliarderów może się oczywiście pochwalić okazałymi nieruchomościami, a jedną z nich jest rezydencja nad Jeziorem Genewskim. To, co wyszło na jaw, wskazuje jednak, że nie wszyscy żyli tam jak w bajce. Jak informują światowe media, rodzina Hinduja trafiła przed sąd w Genewie, gdyż zatrudniona przez nich służba miała być okrutnie wyzyskiwana. O szczegółach donosi dziennik "Blick".
Zobacz także: 93-letni Rupert Murdoch wziął PIĄTY ŚLUB! Nowa żona miliardera była wcześniej związana z oligarchą (FOTO)
Wspomniane medium przekazało, że jedna z osób pomagających czteroosobowej rodzinie bogaczy w utrzymaniu willi otrzymywała tylko 7 (!) franków za 18 godzin pracy. Najbardziej szokujące jest jednak to, że więcej niż na pensje rodzina wydawała nawet na psa. W dokumencie "Zwierzęta domowe" zawarto informację, że na utrzymanie pupila przeznaczyli już 8584 franki, a więc około 40 tysięcy złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Weszli do willi Rosjanina. Wielka akcja w Niemczech
Prokurator Yves Bertossa wspominała, że miliarderzy mieli nie tylko wykorzystywać służbę, ale też ograniczać ich wolność. Do pracy sprowadzali osoby z Indii, najczęściej te bez wykształcenia, a po przybyciu do willi mieli zabierać im paszporty i zabraniać wychodzić z domu bez wyraźnej potrzeby. Zarobione pieniądze przekazywano na konta pracowników w Indiach, więc w teorii nie mieli na miejscu nawet własnych pieniędzy. Sypiać kazano im z kolei w piwnicy, bez okien i na materacach.
W zeszły piątek zapadł wyrok skazujący wobec czterech członków rodziny. Prakash i Kamal Hinduja zostali skazani na 4 lata i 6 miesięcy więzienia, z kolei ich syn Ajay i jego żona Namrata dostali po 4 lata. Uniewinniono ich natomiast od zarzutu handlu ludźmi. Jednocześnie żadna z tych osób nie stawiła się na ogłoszeniu wyroku. Śledczy twierdzą, że wyzysk pracowników mógł trwać latami i przynieść miliarderom oszczędności rzędu nawet 2,5 miliona franków.
BBC informuje, że prawnicy miliarderów stają w obronie swoich klientów i wskazują na zeznania samych pracowników, którzy utrzymywali, że "są wdzięczni za zaoferowanie im lepszego życia". Część z nich zdecydowała się wycofać pozwy cywilne. Obrońcy rodziny twierdzą również, że prokuratura mijała się z prawdą w sprawie wynagrodzeń i wielogodzinnych dni pracy, a służba otrzymywała liczne świadczenia i nigdy nie trzymano ich w izolacji.
78-letni Prakash i 75-letnia Kamal, ze względu na zaawansowany wiek, nie uczestniczyli w postępowaniu z powodu złego stanu zdrowia. Po wyroku prokuratora wnioskowała o areszt dla młodszej pary, ale sąd się do tego nie przychylił. Prawnicy natomiast przekazali, że wkrótce zostanie złożona apelacja, a w oświadczeniu poprosili, aby "w dalszym ciągu stosować zasadę domniemania niewinności rodziny".