"Rolnik szuka żony". Mama Ewy POGRĄŻA Waldemara: "Naciskał, żeby poszli do finału i RAZEM TO ZAGRALI". W tle słowa o "zwyciężaniu zła dobrem"...
Finał "Rolnik szuka żony" już co prawda za nami, ale emocje najwyraźniej wciąż pozostają żywe. Głos zabrała nie tylko Ewa, lecz także jej mama, która nie zostawiła na Waldemarze suchej nitki. "Zamiast "do widzenia" słyszeliśmy tylko "k**wa, k**wa"".
Finał 10. edycji "Rolnik szuka żony" już co prawda za nami, ale emocje najwyraźniej wciąż pozostają żywe. Jedną z par, które posprzeczały się przed kamerami w ostatnim odcinku, byli Waldemar i Ewa. Internauci od początku nie wróżyli im szczęśliwego zakończenia, co właśnie się potwierdziło, a oboje wyraźnie żywią wobec siebie wiele pretensji.
Mama Ewy z "Rolnika" pogrążyła Waldemara? Nie do wiary, co ujawniła
To, że rolnik i jego kandydatka wymieniają się "uprzejmościami" po programie, nie jest w historii "Rolnik szuka żony" praktycznie niczym nowym. W tym przypadku sprawa jest jednak na tyle gorąca, że zaangażowała się w nią nawet... mama Ewy. Portal ShowNews cytuje wypowiedzi kobiety, które zdają się potwierdzać plotki, jakoby Waldi próbował ją namawiać do "odegrania" wspólnych scen w finale.
Na własne oczy widziałam, jak przyjechał do naszego domu z różami, 34 kupił, i naciskał na moją Ewę, żeby poszła z nim do finału, żeby razem to zagrali - czytamy. Co za kłamstwa na wizji. Nie mogłam tego słuchać. To jakiś aktor!
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Są popularne dzięki "Rolnik szuka żony"
Ewa miała odmówić i w tym problem, bo rolnik ponoć nie zniósł tego najlepiej. O tym, że był w jej rodzinnym domu i zrobił scenę, kobieta wspominała jeszcze w finale randkowego show. Teraz dowiadujemy się, jak podobno wyglądały szczegóły tego zdarzenia.
Ona powiedziała mu, że tego nie czuje i nie będzie kłamać - kontynuowała mama kandydatki, cytowana przez wspomniany portal. Wtedy ruszył z miejsca i dosłownie wypadł z naszego domu, zamiast "dzień dobry" albo "do widzenia" słyszeliśmy tylko "k**wa, k**wa". Wściekły ruszył autem i więcej go nie zobaczyliśmy. Ewa jeszcze tego samego dnia zawiozła ten bukiet do kościoła i modliła się o spokój.
Ewa z "Rolnika" zapewnia, że życzy Waldemarowi wszystkiego dobrego. "Zło dobrem zwyciężać"
Wiemy, że na temat relacji z Ewą Waldi wypowiedział się już w kilku wywiadach. Nie był przy tym specjalnie pozytywnie nastawiony, ale podkreślał, że dla niego to już zamknięty rozdział. Co na to Ewa? Tu z pomocą przychodzi jej komentarz dla redakcji Plejady.
Waldek ma prawo do udzielania wywiadów, być może daje mu to poczucie spełnienia i satysfakcji, nie mi to oceniać - zaczęła dość gorzko. Mimo wszystko dobrze życzę zarówno jemu, jak i Dorocie, czas wszystko pokaże, wspólne życie zweryfikuje.
Jednocześnie Ewa zapewnia, że dla niej to także zamknięty rozdział i nie chce dłużej nadawać sprawie medialnego wydźwięku. Plany na przyszłość ma dość proste - chce się skupić na swoich pasjach i zostawić to, co się wydarzyło, za sobą.
Program się skończył, wyciągnęłam wnioski z udziału w nim i zwyczajnie pójdę dalej przez życie. Moje życiowe doświadczenia sprawiły, że jestem osobą ostrożnie podchodzącą do relacji, co było widoczne w odcinkach programu, zwracam uwagę na wiele istotnych aspektów, które kiedyś pomijałam.
Wypowiedź podsumowała krótko - Waldiemu życzy szczęścia, a sama chce "zło dobrem zwyciężać".
Zazwyczaj życzę ludziom wewnętrznego spokoju, bo wiem, jakie to ważne w życiu i również Waldkowi tego życzę. Jak już kiedyś wspomniałam, dużo rzeczy trzeba w życiu przyjąć na klatę, umieć przyznać się do błędów. Nie chcę siebie tłumaczyć ani krytykować Waldka, wszystko w życiu jest po coś, należy odpowiednio na to spojrzeć. Zło dobrem zwyciężać.