Sprawa Iwony Wieczorek. Były analityk policji sugeruje, że matka zaginionej wie coś, czego nie mówi. Kobieta REAGUJE na oskarżenia
Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. W 14. rocznicę tej tragedii w mediach pojawiła się szokująca teoria Marka Siewerta, byłego analityka Komendy Głównej Policji, który twierdzi, że być może matka Iwony nie powiedziała śledczym wszystkiego. Kobieta stanowczo zareagowała na jego słowa.
Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek od lat elektryzuje media i osoby, które chciałyby dowiedzieć się, co właściwie stało się z 19-latką. Co jakiś czas możemy przeczytać o kolejnych tropach i teoriach, które mogą mieć znaczenie w sprawie. Kilka tygodni temu policjanci ze Stołecznego Wydziału do Walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw uzyskali informację o kierowcy białego fiata cinquecento. Zdaniem Wojciecha Koszczyńskiego, który bada sprawę, mógł nim być ochroniarz z gdańskiego klubu "Bacówka" (obecnie Chilly Willy).
O kolejnej szokującej teorii poinformował "Fakt". Jej autorem jest Marek Siewert, były analityk Komendy Głównej Policji.
Może Iwona wróciła do domu i tam stało się coś złego? Niepokoi mnie i zastanawia to, że mama Iwony nie pójdzie do śledczych, nie walnie pięścią w stół i nie zażąda informacji, co się dzieje w jej sprawie. Prowadziłem wiele spraw dotyczących zaginięć. Tam bliscy zaginionych cały czas oczekiwali informacji. Tu jest inaczej. Ze mną mama Iwony nigdy się nie skontaktowała. Dlaczego? A przecież zajmowałem się tą sprawą, analizowałem ją, a nie była ciekawa, jakie mam ustalenia? To mnie niepokoi i zaciekawia. Dlaczego? A może coś wie, ale z racji różnych powodów nie może powiedzieć, bo to dotyczy kogoś z kręgu znajomych, bliskich? Dopóki nie wykluczymy wszystkich, nawet najbardziej absurdalnych hipotez, to nie pójdziemy dalej! - powiedział tabloidowi Siewert.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Matka Iwony Wieczorek ujawnia, że córka jej się śni
Dziennikarze "Faktu" skontaktowali się z Iwoną Główczyńską, mamą zaginionej Iwony Wieczorek. Kobieta nie kryła swojego oburzenia słowami Siewerta.
Iwona Główczyńska: W oczach niektórych jestem morderczynią
Powiem krótko, brednie! Pan Siewiert nie pierwszy raz mówi podobne rzeczy, nie mając zielonego pojęcia o podejmowanych przeze mnie działaniach na przestrzeni nie tylko ostatnich lat, ale także miesięcy. Mimo to formułuje fałszywe zarzuty, że nie wiem, co się dzieje w sprawie zaginięcia mojego dziecka. Próbę lansowania tezy i to w rocznicę zaginięcia Iwonki, że 14 lat temu wróciła do domu i wówczas stało się coś złego, odbieram jako atak nie tylko na mnie, ale także na całą naszą rodzinę - odpowiedziała na łamach dziennika.
Do mężczyzny wystosowała także apel.
Skoro pan Siewiert trwa w przekonaniu, że jego ustalenia mają większą moc dowodową aniżeli analizy, ekspertyzy zespołu prokuratorów i biegłych działających w ramach tzw. krakowskiego Archiwum X, to proponuję by spakował wszystko w teczkę i wysłał listem poleconym lub wniósł osobiście do krakowskiej prokuratury - czytamy.
Mama zaginionej Iwony Wieczorek zwróciła się także do wszystkich, którzy interesują się sprawą.
W związku z kolejną rocznicą proszę, by nie podkręcać spekulacji, wizji tego, co się stało z Iwonką, bo to niczemu dobremu nie służy. Ja i moja rodzina potrzebujemy spokoju. Moje słowa często są przekręcane. W oczach niektórych to ja jestem morderczynią, zmagam się z okropnym hejtem, niektórzy ludzie mnie krzywdzą, wyrażając swoją opinię i chcę głośno zaapelować, by nie eskalować tej sytuacji, by niepotrzebnie nie nakręcać spekulacji - mówi.